Anna Stojanowska, którą cztery lata temu wraz z Markiem Trelą odsunięto od hodowli koni, teraz doradza w janowskiej stadninie. Poprosił ją o to nowy prezes Marek Gawlik.
W branży to nazwisko jest dobrze znane. Stojanowska w 2016 roku straciła pracę w Agencji Nieruchomości Rolnych. Nadzorowała tam hodowlę koni. Wówczas ze stanowiskami pożegnali się też prezesi stadnin w Janowie Podlaskim oraz Michałowie.
Informacja o tym, że ekspertka doradza stadninie, zaczęła kilka dni temu krążyć wśród ludzi z branży. – Nie mieści się w głowie i nie potrafię zrozumieć trzymania tyle czasu w tajemnicy faktu powołania pani Stojanowskiej na stanowisko doradcy. Jeżeli się wymaga od władzy transparentności, to my sami musimy postępować według zasad, a taką zasadą jest informacja, co się w państwowej stadninie dzieje– uważa nasza informatorka.
Stojanowska potwierdza, że przyjęła propozycję nowego prezesa. – Nowy prezes zwrócił się do mnie z taką prośbą w kwietniu. Zaczęłam doradzać od 14 kwietnia – przyznaje w rozmowie z Dziennikiem . – Najpierw jednak były kilkugodzinne rozmowy z prezesem stadniny i panem Tomaszem Chalimoniukiem (pełnomocnik do spraw hodowli koni - red.) – dodaje ekspertka.
Stojanowska jest obecnie również wiceszefową organizacji ECAHO (European Conference of Arab Horse Organizations), która skupia hodowców koni arabskich w Europie. – W stadninie doradzam wyłącznie w sprawach dotyczących hodowli koni. Chodzi m.in. o selekcję koni i całe zarządzanie stadem, typowanie koni na sprzedaż – tłumaczy Stojanowska.
Na początek zasugerowała jednak potrzebę poprawy kondycji i pielęgnacji koni. Jej zdaniem efekty już widać. Stało się to po tym, gdy konie mogły wyjść na pastwiska. Zaznacza jednak, że nie została zatrudniona w stadninie na etacie. – To współpraca w oparciu o umowę zlecenie, bo od 4 lat prowadzę niezależną firmę – podkreśla nasza rozmówczyni.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, któremu podlega stadnina, że to zarząd janowskiej spółki decyduje o swoich sprawach kadrowych. – KOWR nie wydawał żadnej zgody na zatrudnienie pani Anny Stojanowskiej w spółce – stwierdza Wojciech Adamczyk rzecznik prasowy KOWR.
W latach 2018–2019 Stojanowska wraz z Jerzym Białobokiem, byłym szefem stadniny w Michałowie, zasiadała w radzie do spraw hodowli koni, powołanej przez ministra rolnictwa.
Ostatnio sporo się mówi o stadninie w związku z interwencją posłanek z Koalicji Obywatelskiej. Z ich relacji wynika, że zwierzęta były zaniedbane, m.in. miały wady ortopedyczne kopyt. – Oczyściliśmy boksy, robimy przycinki i czyszczenie kopyt. Część z tych zadań odbywa się w szybkim tempie, aby dobrostan zwierząt był na jak najwyższym poziomie – zapewnia z kolei nowy prezes Marek Gawlik, który swoje zarządzenie rozpoczął od zewnętrznego audytu, m.in. weterynarzy z Puław. Na raport trzeba poczekać 2 tygodnie.
– Chwała mu za to, że chce słuchać fachowców, a pani Stojanowska niewątpliwie nim jest. W końcu, od 4 lat, sytuacja wygląda na taką, która może dać dobre rezultaty dla stadniny – podkreśla osoba z branży. Jak zapowiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, w czerwcu mają być znane wyniki finansowe stadniny za ubiegły rok. Jedno jest pewne, spółka zakończyła rok z kilkumilionową stratą.