(fot. Krzysztof Mazur)
W sobotę 21 grudnia w hali Globus odbędzie gala Thunderstrike Fight League 19 „Christmas Time”. Głównymi gwiazdami imprezy są Hubert Szymajda i Cezary Kęsik
To będzie wspaniały wieczór w lubelskiej hali Globus. Organizacja TFL szturmem zdobyła serca kibiców w regionie. Nic dziwnego, Jacek Sarna stawia głównie na zawodników z regionu. To on daje im możliwość zaprezentowania się na wielkich arenach i zrobienia dużej kariery. Przypomnijmy, że Michał Oleksiejczuk zaczynał w TFL, a obecnie jest jedną z ciekawszych postaci w UFC. Hubert Szymajda i Cezary Kęsik to aktualne gwiazdy TFL i obaj już dostąpili zaszczytu walki w KSW, jednej z najpotężniejszych federacji w Europie.
21 grudnia zarówno Szymajda, jak i Kęsik pojawią się w hali Globus, aby stoczyć walki w obronie mistrzowskich pasów. Szymajda zmierzy się z Maxem Limą. 28-letni Portugalczyk w swojej karierze stoczył 15 zawodowych pojedynków, z czego wygrał 10, 4 przegrał i 1 zremisował. Ostatni raz w klatce był w czerwcu i w 4 min pokonał Quentina Dumonta. – Lima ma czarny pas jiu-jitsu. Wiele walk kończył przed czasem i jest świetny w stójce, jak i parterze. To tylko pokazuje, że ja nie zamierzam bić się z kelnerami. Chcę walczyć z zawodnikami, którzy mogą również podnieść mój poziom sportowy – mówi Szymajda.
Popularny „Małpa” rzeczywiście walczy głównie z mocnymi przeciwnikami. Szymajda do profesjonalnego MMA wrócił w 2017 r. po dłuższej przerwie spowodowanej wyjazdem do Norwegii. Szymajda bije się bardzo efektownie, a jego pojedynki niejednokrotnie porwały publiczność. Tak było w 2018 r., kiedy w hali MOSiR pokonał przez decyzję sędziów Roberta Maciejowskiego. Obaj fighterzy narzucili bardzo wysokie tempo, co sprawiło, że w ostatniej rundzie dosłownie słaniali się na nogach. Tą walką Szymajda zapewnił sobie kontrakt w KSW. Jego debiut w tej federacji był jednak mało udany, bo już w pierwszej rundzie rozbił go Shamil Musaev. – Shamil to jedna z największych gwiazd KSW. Cieszę się, że udało mi się mu kilka razy poważnie zagrozić – mówi Szymajda.
Rywala poznał już także Cezary Kęsik. „Lubelski Czołg” 21 grudnia zmierzy się z Francisco Givago. 27-letni Brazylijczyk legitymuje się rekordem 7 zwycięstw i 4 porażek. W klatce pojawia się bardzo rzadko – w ostatnich dwóch latach stoczył tylko dwie walki. Po raz ostatni bił się w czerwcu, kiedy w 3 min pokonał swojego rodaka – Felipe Nicolau dos Santosa.
Kęsik to stosunkowo nowa postać na polskiej scenie MMA. Choć ma już 29 lat, to długo walczył jedynie na galach TFL. Jego kariera poszła mocno do przodu dopiero w tym roku, kiedy pojawił się na wielkich imprezach sygnowanych przez KSW. W tej federacji zadebiutował w kwietniu w hali Globus, kiedy w trzy minuty kompletnie rozbił Jakuba Kamieniarza. Kolejną walkę dla KSW stoczył na początku listopada, kiedy w Zagrzebiu pokonał utytułowanego Aleksandara Ilicia. Serb na rozkładzie ma m.in. Damiana Janikowskiego czy kilku innych znanych przeciwników, ale nie dał rady pochodzącemu ze wsi Chrząchów pod Puławami fighterowi. Warto zwrócić uwagę, że walka w Zagrzebiu odbyła się 9 listopada, więc „Lubelski Czołg” ma bardzo mało czasu na regenerację. – Nie jest to dla mnie wielki problem. W czasie pojedynku w Lublinie będę bazował na tym, co udało mi się wypracować podczas przygotowań do występu w Chorwacji. Jak zwykle przygotowuję się w Radomiu, gdzie mieszkam i mam stworzone znakomite warunki – dodaje Kęsik.
Bilety na TFL 19 „Christmas Time” można kupować poprzez stronę internetową www.ekobilet.pl. W sprzedaży stacjonarnej wejściówki są dostępne w Strefie H2O, w Gym MMA Lublin przy ul. Fabrycznej 2 w Lublinie oraz w K1 Fighting Center przy ul. Kleeberga 12 w Lublinie.