Do redakcji "Dziennika Wschodniego" zadzwoniła zbulwersowana Czytelniczka. Kupiła w sklepie chiński czosnek. A ten spleśniał po kilku dniach. Dlaczego? Z pytaniem zwróciliśmy się do naszych ekspertów.
– Dlaczego zatem pleśnieje? Nigdy nie zdarzyło mi się to w przypadku polskiego czosnku kupowanego na targu – mówi nasza Czytelniczka.
W latach 1994–96 amerykańskie służby sanitarne zakwestionowały duże partie chińskiego czosnku. Powód: brud, pleśń i gromadzenie się owadów.
– Natura stworzyła czosnek po to, żeby zwalczał bakterie. Substancje zawarte w czosnku niszczą bakterie chorobotwórcze w układzie pokarmowym i oddechowym. Skoro chiński czosnek pleśnieje, to nie ma żadnej wartości – mówi prof. Michał Tombak.
– Dlatego chińskiego czosnku nie należy kupować. Jego wartość biologiczna może być znikoma – potwierdza prof. Janusz Podleśny z IUNG w Puławach.
Jeszcze dalej idzie prof. Adam Gąsiorowski, prodziekan Wydziału Fizjoterapii Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie, który interesuje się medycyną naturalną. – Znam wyniki badań prowadzonych przez dr Zbigniewa Jóźwika na UMCS. Mówiąc obrazowo, chińskim i polskim czosnkiem potraktowano bakterie chorobotwórcze. Polski je zniszczył. Chiński nie działał – mówi Gąsiorowski.