– Cyfryzacja systemu ochrony zdrowia jest dobrym kierunkiem – mówi Grzegorz Błażewicz, zastępca Rzecznika Praw Pacjenta i jeden z ekspertów IV edycji Forum Wizja Rozwoju.
- Jak Pana zdaniem pandemia wpłynęła na stosunek Polaków do usług zdrowotnych wykorzystujących innowacyjne technologie?
- W ostatnich latach dało się zauważyć ogromny postęp w rozwoju usług e-zdrowia. Pandemia pokazała nam nowe możliwości w tym obszarze, ale też udowodniła, że Polacy są gotowi i chętni, by korzystać z nowych rozwiązań w obszarze systemu ochrony zdrowia. Internetowe Konto Pacjenta, e-recepty, e-skierowania, e-zwolnienia i teleporady – korzystanie z tych wszystkich usług zintensyfikowało się wraz z ogłoszeniem pandemii.
Przygotowanie i wdrożenie tych narzędzi to duży sukces i krok milowy w rozwoju e-zdrowia w Polsce. Zarówno eksperci, lekarze, jak i pacjenci zaznaczali, że dzięki nowym możliwościom mogliśmy ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa i pomagać pacjentom. Nie trzeba było stać w kolejkach do lekarzy, odwiedzać przychodni tylko po to, by odebrać receptę. Oczywiście dziś, kiedy sytuacja epidemiczna jest nieco stabilniejsza, wskazujemy na wykorzystanie teleporady jako dodatkowej, a nie podstawowej formy kontaktu z lekarzem. Natomiast w czasie, kiedy mieliśmy dziesiątki tysięcy zakażeń dziennie, telemedycyna bardzo mocno wsparła system, personel medycznych i samych pacjentów.
Cyfryzacja systemu ochrony zdrowia jest dobrym kierunkiem. Dzięki uruchomieniu Internetowego Konta Pacjenta pacjenci mają możliwość dostępu do swoich danych, gdzie mogą sprawdzić wykaz udzielonych świadczeń, wystawione i wykupione recepty, mają możliwość upoważnienia lekarzy do dostępu do swoich danych oraz wskazania osób uprawnianych do uzyskania informacji o stanie zdrowia i dokumentacji medycznej. System otwiera się więc na pacjentów, którzy mogą szybko i bezpiecznie zarządzać swoimi danymi. W aplikacji m-Obywatel dostępny jest także Unijny Certyfikat Covid. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że jest mnóstwo osób wykluczonych cyfrowo, dlatego nie można całkowicie zdigitalizować systemu, natomiast należy promować nowe rozwiązania i informować ludzi o tym, jakie korzyści mogą przynieść.
- Czy ochrona zdrowia dała sobie radę z wyzwaniami reorganizacji systemu w okresie pandemii?
- Pandemia okazała się ogromnym wyzwaniem dla ochrony zdrowia na całym świecie, także dla systemów, które mają wyższe finansowanie i są – wydawałoby się – lepiej zorganizowane. Niestety w obliczu sytuacji kryzysowej takie systemy jak niemiecki, czy włoski okazały się niewystarczająco wydolne. Polska na tle Europy nie wypadła najgorzej. W miarę szybkie wprowadzenie obostrzeń i powstanie szpitali tymczasowych, które koordynowały walkę z COVID19 na terenie poszczególnych województw, sprawiło, że nie doszło u nas do załamania się systemu. Duży wkład w tę walkę miała oczywiście wyżej wspomniana telemedycyna i sprawne wdrożenie narzędzi, dzięki którym mogliśmy ograniczać wizyty pacjentów np. w przychodniach, nie odcinając ich całkowicie od możliwości korzystania ze świadczeń medycznych. Rozwiązaniem, na które z pewnością czekają pacjenci jest wprowadzenie i udostępnienie w elektronicznej dokumentacji medycznej. To rozwiązanie z pewnością pozwoli na lepszą koordynację opieki nad pacjentami z różnymi schorzeniami. Dzięki e-dokumentacji unikniemy zbędnych, czasochłonnych czynności - związanych z wyciąganiem, a następnie przekazywaniem dokumentacji do innego podmiotu – co jest niezwykle istotne zwłaszcza w okresie epidemii.
Oczywiście do Biura Rzecznika Praw Pacjenta wpływało wiele skarg, ich wzrost był bardzo widoczny i zmieniła się specyfika – przed pandemią najwięcej sygnałów dotyczyło leczenia szpitalnego, natomiast podczas pandemii najwięcej skarg dotyczyło podstawowej opieki zdrowotnej.
- Co dziś jest największą przeszkodą w rozwoju technologii w zakresie telemedycyny i e-zdrowia?
- Największa barierą w dostępie do usług e-zdrowia jest zdecydowanie wcześniej wspomniane wykluczenie cyfrowe. Istnieje przecież lista tzw. białych plam NGA, czyli punktów adresowych, które nie znajdują się w zasięgu sieci dostępu do internetu. Według danych GUS z 2018 r., 84,2 proc. gospodarstw domowych miało dostęp do internetu. To wciąż za mało, nie możemy ignorować problemu wykluczenia cyfrowego.
Pamiętajmy też, że jest wiele osób zwyczajnie mniej zaradnych życiowo, ale też samotnych, starszych czy np. chorujących psychicznie, którzy pomimo dostępu do sieci telefonicznej czy internetu, nie potrafią się odnaleźć w cyfrowej rzeczywistości. Należałoby wyjść szerzej z projektami edukacyjnymi z tego obszaru – tu dużą rolę powinny odgrywać samorządy i lokalne władze, które mogłyby organizować szkolenia i punkty informacyjne dla mieszkańców gmin czy powiatów.
Pandemia zweryfikowała także przygotowanie placówek medycznych. Były miejsca, które doskonale się zorganizowały w tym zakresie - np. zwiększono liczbę pracowników odbierających telefony od pacjentów, umówienie się na teleporadę było stosunkowo łatwe. Natomiast mieliśmy też do czynienia z takimi placówkami, które nie umiały przeorganizować pracy, przez co pacjenci mieli utrudniony dostęp do świadczeń medycznych. Tu należy jednak zaznaczyć, że cyfryzacja systemu ochrony zdrowia wymaga dużych nakładów finansowych - nie tylko na zbudowanie nowych narzędzi, ale też na sprzęt i szkolenia personelu medycznego.
- Czy polska ochrona zdrowia jest dziś gotowa na zwiększenie zakresu usług w tym obszarze ?
- Myślę, że tak. Przykładem jest np. telemonitoring, który coraz częściej wykorzystywany jest w procesach terapeutycznych. Pozwala m.in. zmniejszyć liczbę wizyt kontrolnych i konsultacji oraz hospitalizacji, daje możliwość stałego kontrolowania stanu zdrowia pacjenta i zapobieganiu sytuacji, w których pacjent trafia do szpitala w zaawansowanym stadium choroby. Rozwiązania cyfrowe z pewnością podnoszą świadomość pacjentów na temat działania systemu opieki zdrowotnej.