Rozmowa z Michałem Milczarkiem, dyrektorem firmy Alab Laboratoria, która świadczy usługi m.in. dla szpitali w Lublinie, Bełżycach, Bychawie, Zamościu, Chełmie i Parczewie.
Po naszym artykule o zastrzeżeniach Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych do laboratoriów prowadzonych przez firmy zewnętrzne, skontaktowała się z nami jedna z firm, która obsługuje szpitale m.in. w województwie lubelskim. Jej dyrektor nie zgadza się z zarzutami.
– Najbardziej krzywdzące są uogólnienia. Są złe i dobre laboratoria zarówno wśród tych prywatnych jak i publicznych. Nie można twierdzić, że te działające na zasadzie outsourcingu są jedynie nastawione na zysk. Nie jest też prawdą, że takie laboratoria działają tylko poza budynkiem szpitala. W większości przypadków są one w tym samym budynku co szpital i wszystkie podstawowe badania są wykonywane na miejscu. Próbki wysyłane są poza szpital w przypadku badań specjalistycznych. W każdym przypadku diagnosta ma stały kontakt z lekarzem.
• Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych mówi też o częstych pomyłkach w laboratoriach zewnętrznych.
– Nie zaprzeczam, że dochodzi do pomyłek. Jest to nieuniknione. To jednak znikomy procent. W ubiegłym roku na 36 mln wykonań w całej Polsce badań mieliśmy tylko 1244 reklamacje i nie były to poważne sprawy, w których ucierpiałby pacjent. Nie zgadzam się też z zarzutem dotyczącym braku nadzoru i kontroli laboratoriów prywatnych. Jesteśmy tak samo kontrolowani jak laboratoria publiczne.
• Kto was kontroluje?
– Wojewódzcy i krajowi konsultanci, sanepid czy Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych. Wdrażamy też międzynarodowe normy jakości, które potwierdzają standard naszych usług. W SPSK4 w Lublinie już w 2009 roku wdrożyliśmy międzynarodową normę, która potwierdza najwyższy standard świadczeń. To jedyny szpital w Lublinie, którego laboratorium ma taką normę. Korzystamy też z najnowszej aparatury diagnostycznej i systemu informatycznego.