W styczniu lubelski sąd znowu zajmie się losem górek czechowskich i uchwałą przeznaczającą ich część pod zabudowę wielorodzinną. Poznaliśmy uzasadnienie sądu wyższej instancji, który uchylił poprzedni wyrok w tej sprawie.
Styczniowa rozprawa może być kolejnym punktem zwrotnym w trwającym już trzy lata sporze o przyszłość górek, który toczy się między prawnikami wojewody a władzami Lublina.
Spór dotyczy tego, czy zgodna z prawem jest uchwała Rady Miasta, która wyznacza na górkach czechowskich kilka stref pod bloki mieszkalne. Prawnicy wojewody twierdzą, że studium jest niezgodne z prawem w części dotyczącej górek czechowskich. Ratusz jest odmiennego zdania.
W tej sprawie zapadło już kilka wyroków.
W grudniu 2019 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł o nieważności uchwały w części dotyczącej górek. Uznał on, że studium jest wewnętrznie sprzeczne, bo część tekstowa określa górki jako jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów, a mapa pozwala na ich częściową zabudowę. Miało to naruszać zasady opracowywania studium. Ratusz zaskarżył ten wyrok.
W lutym 2021 r. wyrok został uchylony przez Naczelny Sąd Administracyjny. Orzekł on, że wyznaczenie miejsc pod bloki „nie odbyło się kosztem terenów zieleni”. – Jedynie zmieniono charakter zabudowy w ramach już przeznaczonych pod zabudowę terenów – stwierdził NSA i polecił lubelskiemu sądowi ponowne rozpatrzenie sprawy.
W grudniu 2021 r. lubelski WSA wydał kolejny wyrok. Stwierdził, że studium jest niezgodne z prawem w części, która dotyczy górek. Orzekł, że miasto naruszyło zasady prac nad studium, bo oceniając wartość przyrodniczą górek sięgnęło po nieaktualne opracowania, zamiast poczekać na nowe, które były już zamówione. Ratusz zaskarżył ten wyrok.
24 listopada NSA uchylił wyrok lubelskiego sądu i przekazał mu sprawę do ponownej oceny.
Poznaliśmy pisemne uzasadnienie tego werdyktu.
NSA stwierdził, że lubelski sąd nie trzymał się, choć musiał, jego wcześniejszej oceny, zawartej w wyroku z lutego 2021 r. Wyrok ten „nie poddawał w wątpliwość prawidłowości (…) i aktualności” dokumentów, z którymi pracowali miejscy planiści. – Strony postępowania również nie kwestionowały jej aktualności – czytamy w ogłoszonym już uzasadnieniu.
Zdaniem NSA lubelski sąd nie zajął się tym, do czego oceny zobowiązywał go wspomniany wyrok.
– Winien był odnieść się do zarzutu wojewody, że w studium nie uwzględniono rezerwatu przyrody na terenie górek czechowskich oraz rozważyć, czy kwestia istnienia rezerwatu wpływa na prawidłowość uchwalenia studium – stwierdził NSA. – Nie dokonał też należytej oceny wagi takich wartości jak prawo własności i ład przestrzenny.
Właśnie tymi wątkami będzie musiał się zająć Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, który wyznaczył już termin rozprawy. To 16 stycznia, godzina 10.
Ratusz z zadowoleniem komentuje uzasadnienie wyroku NSA.
– Wszystkie przedstawiane przez nas do tej pory argumenty Naczelny Sąd Administracyjny uznał za zasadne, potwierdzając, że studium właściwie wyważa interes publiczny oraz prywatny, bo, przypomnijmy, górki czechowskie są własnością prywatną – stwierdza Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina w komentarzu rozesłanym wczoraj do mediów przez Ratusz.
Stwierdzenie Szymczyka jest o tyle nieprecyzyjne, że większość górek jest... własnością miasta. – Wypowiedź ta dotyczy obszaru górek czechowskich pozostającego własnością prywatną i odnosi się do terenu przeznaczonego w studium pod zabudowę mieszkaniową – precyzuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta.
Pozostająca w rękach miasta większa część górek to dolina oddana samorządowi za symboliczną złotówkę przez spółkę TBV Investment. Spółka pozostaje wciąż właścicielem wysoczyzn, na których zamierza budować bloki.
Na bloki nie pozwala jednak obowiązujący plan zagospodarowania terenu. Rada Miasta może oczywiście uchwalić nowy plan, ale nie może on być sprzeczny ze studium przestrzennym. Na razie jednak nie skończył się sądowy spór o to, czy samo studium nie jest sprzeczne z prawem.
Przypomnijmy, że inwestycji deweloperskiej na górkach od lat sprzeciwiają się społecznicy, którzy podkreślają dwa wątki. Pierwszym z nich są walory przyrodnicze terenu. Drugim natomiast jest fakt, że górki były podczas wojny miejscem masowych egzekucji, a w ziemi wciąż mogą spoczywać szczątki ofiar.
Obecność ludzkich szczątków potwierdziły poszukiwania prowadzone tu przez Instytut Pamięci Narodowej. Odkryte ostatnio kości, których wydobycie było problematyczne, zabezpieczono do dalszych poszukiwań planowanych przez IPN.