Niektóre mają zaledwie kilka milimetrów, więc większość spacerowiczów i turystów w ogóle ich nie zauważa. Jedne wyglądają jak istoty z Kosmosu, inne można pomylić z roślinami z dna oceanu. Większość z nich rośnie na Roztoczu
– Trzeba mieć oczy szeroko otwarte i zawsze coś ciekawego się znajdzie. Zwłaszcza, że niektóre z nich mają zaledwie kilka milimetrów. Inne nawet kilkadziesiąt cm średnicy i ważą kilkanaście kilogramów – mówi Paweł Marczakowski z Roztoczańskiego Parku Narodowego, który w czasie wolnym zajmuje się fotografowaniem przyrody. I przyznaje, że przy ciekawym okazie potrafi spędzić 2-3 godziny, czekając na odpowiednie światło i robiąc różne ujęcia.
Obiekt doskonały
– Grzyby rosną praktycznie w każdym rodzaju lasu – od torfowisk, borów sosnowych poprzez olsy, łęgi, lasy jodłowe, grądy, dąbrowy po buczyny. Zależy to głównie od gatunku drzew, z którymi grzyb tworzy symbiozę, ilości martwej materii organicznej np. stojących martwych drzew, leżących na ziemi powalonych, murszejących pni, konarów i gałęzi. Często nawet wiek lasu ma znaczenie, jakie możemy spotkać w nim grzyby. Jedne (np. maślaki, rydze sosnowe) częściej owocują w młodnikach. Inne preferują starszy drzewostan.
Gdyby ktoś chciał się wybrać do lasu na zdjęcia, to właściwie może to robić o każdej porze roku, a jesienią nawet niewielkie przymrozki nie przeszkadzają niektórym gatunkom grzybów w ich rozwoju. Grzyby są doskonałym obiektem do fotografowania, bo się nie ruszają, nie to co wilk, jeleń czy dzik – żartuje autor prezentowanych tu prac.
Fotografując, unika ostrego kontrastowego światła, a preferuje miękkie, nawet to w pochmurne dni. Wręcz czasami czeka na deszcz, by uzyskać zamierzony efekt. Swe prace traktuje jako dokumentację przyrody. Nie aranżuje planu zdjęciowego. Jedynie czasami zdejmie z kapelusza zasłaniający go liść lub odsunie wchodzącą w kadr gałązkę.
Z parku i z puszczy
Zdjęcia grzybów, które teraz pokazuje na stronie Roztoczańskiego Parku Narodowego i na swoim profilu na Facebooku powstały w tym roku, we wrześniu i październiku, zarówno na terenie Parku, jak i w lasach Roztocza i pobliskiej Puszczy Solskiej.
– Zainteresowała mnie ich uroda, ciekawa forma owocnika czy też miejsce usytuowania – szczególnie przemawiają do mnie powalone, porośnięte porostami i mchami pnie drzew z wyrastającymi wśród nich owocnikami. To sprawiło, że warto im poświęcić czas i je sfotografować. Niektóre z fotografowanych grzybów są jadalne, ale nie ma tradycji w ich zbieraniu ze względu na ich nieznajomość albo niewielkie wartości smakowe. Oczywiście mam tu na myśli wyłącznie grzyby zbierane poza terenem RPN, gdyż na obszarze parku narodowego grzybów w Polsce nie można zbierać. Nie jestem specjalistą zajmującym się grzybami. Gdy mam wątpliwości przy opisywaniu zdjęć, sprawdzam w atlasie albo pytam fachowców. Ci czasami też mają kłopot, bo wiele grzybów rozpoznaje się dopiero po zebranych okazach na podstawie np. wysypu zarodników i ich ocenie pod mikroskopem. Owocniki trzeba wtedy zebrać, opisać i wysuszyć, aby nawet po kilku latach można było je oznaczyć. W przypadku okazów z parku możliwe jest to wyłącznie podczas badań naukowych realizowanych przez mykologów – wyjaśnia Paweł Marczakowski.
Można kupić pieczarki
– Oczywiście, że przebywając w terenie i podczas fotografowania mijam również borowiki, maślaki czy gąski, ale ich nie zbieram. Zwykle mam plecak ze sprzętem, który może ważyć nawet ze 20 kilogramów, bo zabieram ze sobą różne aparaty i obiektywy. No i statyw. A poza tym skupiam się wtedy wyłącznie na fotografowaniu – opowiada autor zdjęć, który przyznaje, że grzyby bardzo lubi, choć najczęściej nie ma czasu specjalnie chodzić i je zbierać. – Ale przecież zawsze można je kupić – świeże i suszone lub dostać od znajomych grzybiarzy, żeby były do barszczu na Wigilię albo zaopatrzyć się w ogólnie dostępne w sklepach pieczarki czy boczniaki – dodaje.
Jak wspomina, fotografią i ornitologią pasjonuje się od bardzo dawna, bo to zainteresowania wyniesione jeszcze z czasów dzieciństwa. Jego prace znajdziemy w wielu albumach i publikacjach książkowych, nie tylko tych dotyczących naszego regionu i Roztoczańskiego Parku Narodowego. Ostatnio ukazał się album poświęcony Puszczy Solskiej – jednemu z największych i najciekawszych kompleksów leśnych w Polsce.
Wystawa rocznicowa
– Miałem wiele prezentacji i wystaw indywidualnych, jak i zbiorowych. Teraz planowałem na 2021 rok kolejną autorską wystawę, gdyż właśnie w przyszłym roku mija 40 lat mojej pracy w Roztoczańskim Parku Narodowym, ale pandemia COVID-19 wprowadziła niezłe zamieszanie i nie wiem, czy to się uda. Być może będę ją musiał przesunąć w czasie – mówi Marczakowski, który kieruje Ośrodkiem Edukacyjno-Muzealnym Roztoczańskiego Parku Narodowego. Mnóstwo osób zna to miejsce, bo tu zaczynają się ścieżki poznawcze i trasa rowerowa, przechodzą tędy szlaki turystyczne.
Więcej informacji o autorze zdjęć na www.fotoinatura.pl oraz na profilu facebookowym: "Paweł Marczakowski Fotografia przyrodnicza".