W swoim pierwszym meczu w Energa Basket Lidze Kobiet w tym sezonie koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin wygrała z 1KS Ślęzą Wrocław 58:52. Co po ostatnim gwizdku powiedzieli główni aktorzy tego sportowego widowiska?
Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin): Zrealizowaliśmy swoje cele. Ślęza grała to, co akurat chcieliśmy. Oczywiście, mieliśmy przy tym też trochę szczęścia. Ale zatrzymać ich na 52 punktach przy tej grze, którą do tej pory prezentowali, to jest dobry wynik. Zawsze gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Nam też Ślęza nie pozwoliła na zbyt wiele. Przestrzeliliśmy 12 rzutów wolnych, ale wygraliśmy.
Arkadiusz Rusin (trener 1KS Ślęzy Wrocław): Mieliśmy problemy w ataku, dużo było błędów. Z dwóch stron była próba nacisku i być może ten nacisk w obronie trochę utrudniał ustawienie dokładnych akcji. Zagraliśmy na 30-procentowej skuteczności. To nie jest tak, że te wszystkie pozycje były bardzo dobrze kryte, czy nie było łatwych pozycji. Na samym początku meczu, bodajże przez 4 minuty, graliśmy z jednym celnym koszem, a mieliśmy sześć otwartych pozycji. Nie skupiałbym się na tym, że była bardzo dobra obrona w tym meczu, a raczej było dużo błędów i akcji, które nie powinny się zdarzać na tym poziomie.
Martina Fassina (Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin): Wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz. Rywalki grały bardzo agresywnie, ale nawet jeśli nie zagrałyśmy naszej najlepszej koszykówki, to pokazałyśmy się jako zespół. Włożyłam w to spotkanie tyle wysiłku, ile tylko mogłam. Nie popisałyśmy się na linii rzutów wolnych, więc teraz na treningach będziemy pewnie dużo rzucać.