Chociaż ma dopiero 19 lat, to już zdążyła zagrać w dwóch najpopularniejszych serialach w Polsce
Monika Mielnicka w tym roku zdała maturę w I LO im. J.I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej. Przygodę z aktorstwem zaczęła sześć lat temu w teatrze Słowo działającym przy Bialskim Centrum Kultury. W 2015 roku brała udział w castingu do filmu „Powidoki” Andrzeja Wajdy.
- Ostatecznie zagrałam epizod, wcieliłam się w koleżankę filmowej Niki Strzemińskiej. Dzisiaj już wiem, że to nie był przypadek. Równo rok później otrzymałam główną rolę u boku Agaty Buzek w krótkometrażowym filmie „Odbicie” w reżyserii Emilii Zielonki - wspomina Monika.
Nudy nie będzie
W ubiegłym roku Monika trafiła do obsady popularnego serialu TVP „M jak Miłość”, gdzie gra Lilkę Banach, dziewczynę Mateusza Mostowiaka.
Wszystko dzięki castingowi, o którym powiedziała jej agentka. - Wysłała mi miejsce i termin spotkania i bez chwili zastanowienia pojechałam. A na castingu było cudownie. Reżyserka obsady oraz operator byli naprawdę mili, dzięki temu nie stresowałam się tak bardzo jak myślałam - przyznaje młoda aktorka.
W nowym sezonie Lilka nadal będzie towarzyszyła młodemu Mostowiakowi. - Mogę zdradzić, że moja postać coraz częściej będzie pojawiać się na szklanym ekranie, a co za tym idzie: będzie mnóstwo zwrotów akcji i niespodzianek. Nuda to ostatnie określenie najbliższego sezonu - przyznaje 19-latka.
Cztery godziny
W międzyczasie Monika spróbowała swoich sił w dubbingu. Jej głos można było usłyszeć w filmie „Kim Kolwiek” od Disney Channel, a wcześniej w serialu „AwanturNick” dla platformy Netflix.
- Kiedy byłam w trakcie dubbingowania serialu dla Netflixa, otrzymałam telefon z propozycją kolejnej produkcji. Byłam bardzo zaskoczona, bo nie wiedziałam, że tak szybko moje marzenia ujrzą światło dzienne - nie kryje Monika. - Termin nagrań pokrywał się z planem serialu. Na szczęście udało się to połączyć i po wielogodzinnej pracy w serialu, dotarłam do warszawskiego studia. Postać, którą dubbingowałam to żywiołowa, rudowłosa, nastoletnia agentka Kim Kolwiek, która ratuje świat przed szalonym Dr Drakkenem i jego asystentką Strzygą. Wyzwanie było bardzo ambitne, gdyż rola w większości polegała na reakcjach w czasie walki. Chodzi o odgłosy oddechów czy ciosów - tłumaczy Monika.
Cały film nagrała w niespełna cztery godziny. - Dzięki temu doświadczeniu nauczyłam się kolejnych, ważnych tajników aktorstwa, które wykorzystam w późniejszych produkcjach. Cieszę się, że reżyserka polskiej wersji językowej Joanna Węgrzynowska kolejny raz mi zaufała i ponownie powierzyła mi główną rolę , w równie fantastycznej produkcji - podkreśla Monika.
Trudne zadanie
Niedługo Mielnicka pojawi się w trzeciej produkcji dubbingowej, ale na razie nie może zdradzać szczegółów. - Chciałabym jeszcze bardziej pracować nad głosem, bo uważam że jest to doskonała forma, by poszaleć aktorsko, a jednocześnie nie trzeba zwracać uwagi na głupie miny, które przecież niejednokrotnie towarzyszą aktorowi.
Aktorka dołączyła też właśnie do obsady kolejnego popularnego serialu: „Na Wspólnej” stacji TVN.
- W serialu wcielę się w rolę Poli Kamińskiej, nowej uczennicy w szkole Danuty Ziemińskiej. Jest to niesamowita przygoda, która umożliwia mi kontakt z profesjonalnymi aktorami. Mamą mojej bohaterki jest wybitna aktorka Aneta Teodorczuk-Perchuć - opowiada nastolatka. - Rola Poli wymaga ode mnie wejścia w skórę osoby, która jest po wielu przejściach. Jest to bardzo trudne i wymagające zadanie. Mam nadzieję, że temu podołałam.
Bez stresu
Odcinki z jej udziałem będzie można zobaczyć już w październiku. - Praca na planie serialu jest bardzo przyjemna, pod warunkiem że łączy się to z rozmowami z ekipą. Dyskutujemy o wszystkim i o wszystkich. Poczucie humoru jest ich największą zaletą. Czas upływa wtedy bardzo szybko, a stres spowodowany pracą przed kamerą niweluje się do poziomu zero - zdradza nam młoda aktorka. Kamera jest już jej przyjacielem, a nie wrogiem. - Widzę ogromny postęp. Jeszcze kilka lat temu, swoboda przed kamerą była dla mnie ogromnym wyzwaniem. A dzisiaj bywa że zapominam o jej istnieniu.
Nauka i teatr
W wakacje miała też teatralną przygodę. - Zaproszono mnie do spektaklu plenerowego „Willa Rózin” w Zwierzyńcu, gdzie pod okiem reżysera Bartłomieja Miernika, poruszyliśmy trudną tematykę obozu i przebywających tam dzieci, które ratowała Róża Zamoyska. Było to bardzo ciekawe doświadczenie - opowiada 19-latka. Niedawno brała też udział w warsztatach lektorskich. - Poznałam kolejne tajniki mojego głosu i nabrałam chęci, by być może - jak Krystyna Czubówna - zostać lektorem. Przede mną mnóstwo możliwości, czas pokaże.