Żołnierze będą w kilku miejscach na kierunku wschodnim, bliżej naszej wschodniej granicy – mówi szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego o nowych siłach z USA w Polsce. Pierwsi już są w naszym kraju.
Prezydent USA, Joe Biden, decydując o przerzuceniu 2 tys. żołnierzy do Europy Środkowej i Wschodniej, jasno stwierdził, że to odpowiedź na mobilizację Rosji wobec Ukrainy. 1,7 tys. z tych żołnierzy ma stacjonować w Polsce. Chodzi o sławną i doświadczoną 82. Dywizję Powietrznodesantową.
W piątek rano na lotnisku w Rzeszowie wylądowali pierwsi. – Trwa przygotowanie do przyjęcia sił głównych Brygadowej Grupy Bojowej z 82. Dywizji Powietrznodesantowej USA. W Polsce jest już grupa przygotowawcza. Łącznie w ramach przerzutu przybędzie 1700 żołnierzy. To wyraźny sygnał sojuszniczej solidarności w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie - napisał szef MON na Twitterze.
Nie wiadomo, gdzie mają stacjonować Amerykanie, ale Paweł Soloch, szef BBN, powiedział wprost: – Żołnierze będą w kilku miejscach na kierunku wschodnim, bliżej naszej wschodniej granicy.
Co miał na myśli? Czy chodzi mu o województwo lubelskie i podkarpackie? Czy lądowanie w Rzeszowie nie jest przypadkiem? Czy Amerykanie będą np. w Hrubieszowie, gdzie jest 2. pułk rozpoznawczy? Tego na razie nie wiadomo. Nic o możliwości stacjonowania w powiecie hrubieszowskim nie wie także starosta Aneta Karpiuk. – Jeżeli będzie miało to znacznie dla poprawy bezpieczeństwa mieszkańców, to jest to dobre rozwiązanie. Przecież nasz powiat granicy z Ukrainą – mówi Dziennikowi.
Jeden z byłych lubelskich wojskowych, który podczas służby współpracował z Amerykanami tłumaczy, że wsparty siłami z USA może być pas od Przemyśla, przez lubelskie, po białoruską granicę. – Jednak dziś nikt nie wie, jakie zapadną decyzje – zastrzega.
W ocenie naszego rozmówcy, tak samo jak wojskowe muskuły pręży Władymir Putin, tak to samo robi Joe Biden. – Przypomina to trochę ważenie bokserów przed walką. Działania USA mają jeden, główny cel. Chcą pokazać Rosji, że w bardzo krótkim czasie, w ciągu kilku dni, są w stanie przerzucić ogromne ilości wojska w dowolne miejsce – tłumaczy.
Ale żeby myśleć o ulokowaniu gdzieś żołnierzy, trzeba wziąć pod uwagę nie tylko bliskość granicy, ale też kwestie logistyczne. Amerykanie wylądowali w Rzeszowie, bo blisko od lotniska mają garnizon Strzelców Podhalańskich. Tam mogą też stacjonować Amerykanie. Pytanie, czy w Lubelskiem też mamy takie warunki?
82. Dywizja Powietrznodesantowa
Jest częścią Sił Natychmiastowego Reagowania USA, a jej zadaniem jest wyruszenie na misję w ciągu 18 godzin od wydania rozkazu. Powstała w czasach I wojny światowej i brała udział we wszystkich najpoważniejszych konfliktach zbrojnych USA. Jej znakiem jest litera „A” od hasła „All American”, czyli wojsko wszystkich Amerykanów. Jako że desantowcy często na miejsce akcji docierają skacząc ze spadochronów, używają zawołania „śmierć z przestworzy”.