Rozpoczął się proces 70-latka, oskarżonego o usiłowanie zabójstwa siostry i znęcanie się nad chorą matką. Powodem agresji miałby być spory o emeryturę seniorki.
Andrzej M. stanął w środę przed sądem i nie przyznał się do winy.
70-latek mieszkał razem z żoną i 89-letnią matką w jednym domu w podlubelskim Snopkowie. Staruszka z uwagi na stan zdrowia potrzebowała ciągłej opieki, a zajmowała się nią, mieszkająca po sąsiedzku, siostra Andrzeja M. Codziennie odwiedzała matkę. Pielęgnowała ją i przygotowywała posiłki.
Z akt sprawy wynika, że 70-latek i jego żona nie zajmowali się chorą seniorką. Jednocześnie nie godzili się z tym, że to córka dysponuje emeryturą matki. Konflikt na tym tle trwał od lat. Andrzej M. miał w tym czasie wszczynać awantury i znęcać się nad matką. Robił to zwłaszcza po alkoholu – ustalili śledczy. Obrażał kobietę i wyganiał ją z domu. Bił, groził i popychał. Zakręcał jej również wodę, wyłączał prąd i uniemożliwiał ogrzewanie domu.
Jeśli już odwiedzał matkę to żeby sprawdzić, czy nie za mocno pali w piecu oraz ile wody i elektryczności zużywa.
Rozpoczęty właśnie proces dotyczy awantury, do której doszło w styczniu tego roku. Siostra Andrzeja M. była u siebie i szykowała posiłek dla matki. Usłyszała dziwne hałasy dobiegające z jej domu. Poszła więc sprawdzić, co się dzieje. W środku zobaczyła brata z siekierą w dłoniach. Mężczyzna próbował porąbać drzwi do pokoju, w którym spała 89-latka.
Kiedy zobaczył siostrę, ruszył na nią z siekierą. Z akt sprawy wynika, że starał się uderzyć ją ostrzem w głowę. Kobieta zdążyła się jednak uchylić. Uciekła, by wezwać pomoc. Andrzej M. zamknął się w domu. Niedługo później został zatrzymany przez policjantów. Miał dwa promila alkoholu w organizmie.
Podczas przesłuchania przyznał się do kłótni z siostrą. Zapewniał jednak, że nie chciał nikogo zabić. Przekonywał, że zawsze dbał o matkę. Odcinając jej wodę i gaz dbał tylko o jej bezpieczeństwo.
Andrzej M. nie był dotychczas karany. Jego sprawę rozstrzyga Sąd Okręgowy w Lublinie. 70-latkowi grozi nawet dożywocie.