Mieszkańcy Siennicy Różanej (pow. krasnostawski) i sąsiednich wsi od 23 stycznia muszą znosić codzienne wyłączenia prądu. Przerwy niekiedy są dłuższe niż zapowiadali energetycy
W XXI wieku przyszło nam żyć przy świeczkach – mówi nasza Czytelniczka z Siennicy Różanej (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Na domiar złego nie mamy też w domu wody, bo podczas wyłączeń nie działa hydrofor. Po prostu nie ma życia bez prądu.
Wyłączenia, na które skarży się czytelniczka, związane są z okresowym przeglądem linii Żdżanne. Energetycy uprzedzają, że prace będą prowadzone jeszcze do marca.
– Ja zdaję sobie sprawę, że linie energetyczne i stacje transformatorowe, jak każde urządzenie techniczne, wymagają cyklicznych przeglądów, napraw i konserwacji – dodaje czytelniczka. – Doceniam też to, że o wyłączeniach zostaliśmy z wyprzedzeniem poinformowani. Problem w tym, że te wyłączenia zazwyczaj trwają znacznie dłużej niż to, zostało zapowiedziane.
Czytelniczka ustaliła, że prace na zlecenie PGE Dystrybucja prowadzi chełmska firma Azart oraz brygady Rejonu Energetycznego. Jej zdaniem, jeśli pracownicy Azartu na czas wyłączeń podłączają agregaty prądotwórcze, dzięki czemu prąd nadal płynie do posesji, to brygady RE są dalekie od takiego rozwiązania.
– Zapewniam, że prace związane z okresowym przeglądem linii prowadzone są w taki sposób, by maksymalnie ograniczyć przerwy w odstawie energii elektrycznej, a tym samym niedogodności dla naszych odbiorców – mówi Anna Szuper, specjalista ds. komunikacji w zamojskim oddziale PGE Dystrybucja. – Niemniej ich wyeliminowane nie jest możliwe.
Anna Szuper zapewnia też, że agregaty wykorzystywane są codziennie zarówno przez firmę Azart, jak i brygady Rejonu Energetycznego Chełm. W niektóre dni pracuje nawet 6 agregatów. Ze względów technicznych nie zawsze ich podłączenie wchodzi w rachubę.
W tej sytuacji nasza Czytelniczka niecierpliwie wygląda marca i zakończenia prac. Kiedy zapytała dyrektora chełmskiego Rejonu Energetycznego, dlaczego tak rozciągnięte w czasie i połączone z wyłączeniami prądu prace zaplanowano na zimę usłyszała, że wiosną są roztopy, a latem na polach uprawy.