Dowiedziałem się, że burzenie zaczęło się dopiero po 10, bo robotnicy nie mieli piły łańcuchowej. Z kierunku Lublina na Warszawę na sygnale jechała karetka - musiała jechać jak inne pojazdy - objazdem... - relacjonuje z miejsca rozbiórki nasz Czytelnik Pietras88.
Pojawiłem się tam przed godziną 11. Oto co zauważyłem:
Na miejscu zdarzenia stały dwie koparki firmy z Puław - jedna burzyła konstrukcję budynku, druga nagarniała gruz na przyczepę ciężarówki. Ruch pojazdów był kierowany przez około pięciu policjantów - jeden radiowóz stał na wysokości ulicy Kowalskiej, drugi na wysokości ulicy Głowackiego. Przy nich stali policjanci kierujący ruchem, ponadto przy skrzyżowaniu Kilińskiego z ulicą Puławską (DK 12) stało dwóch policjantów. Dowiedziałem się, że burzenie zaczęło się dopiero po 10, bo robotnicy nie mieli piły łańcuchowej.
12.20 - korek długości 200 metrów z każdej strony (od Lublina, Puław i Warszawy)
12.44 - korek na ulicy Puławskiej sięgał pod zakłady futrzarskie (nie wiem ile to metrów, ale szacuję, że około 900 m (po kilku minutach się zmniejszył i miał 300 metrów) 13.10 - koparki zaprzestały burzenia i zaczęły nagarniać gruz
13.22 - z kierunku Lublina na Warszawę na sygnale jechała karetka - musiała jechać jak inne pojazdy - objazdem... (jakieś 40 minut wcześniej jechała z Warszawy na Lublin - także objazdem...)
13.30 - robotnicy mówią, że przerywają wszelkie prace, bo boją się naruszyć konstrukcję sklepu spożywczego (ten sklep sąsiaduje bezpośrednio z budynkiem, w który wjechał TIR, jest z nim powiązany konstrukcyjnie, ale nie trzeba go burzyć) i za godzinę przyjedzie jakiś pojazd ze szczypcami.
15.25 przywrócony został ruch - zniknęły objazdy.