Uzdrawiające źródełka, kapliczki na wodzie, drewniane cerkwie, betonowe bunkry – im dłużej wpatruję się w mapę Roztocza, tym trudniej się zdecydować. Czasu mało, a miejsc które chciałoby się zobaczyć tak wiele.
Podróżując po Roztoczu samochodem warto wybierać mniej uczęszczane trasy. Mijamy wsie, w których czas jakby się zatrzymał. W Wychodach czy Kosobudach mieszka się w drewnianych chałupach, a wodę czerpie ze studni, gdzieniegdzie jeszcze za pomocą żurawia.
Wejście na podwórko słynnej zagrody państwa Jachymków w Guciowie to też jak podróż się w czasie. Aż chciałoby się, by w krytej strzechą oborze muczały krowy, a w stodole gospodarz młócił cepem snopek pszenicy. Dziś w XIX–wiecznych budynkach mieści się muzeum etnograficzne, sklepik z pamiątkami i gospoda.
Na groblach przy stawach Echo pasą się dziś dzikie koniki polskie, w rezerwacie "Czartowe Pole” ruiny papierni Zamoyskich z XVIII wieku, w Suściu – słynne szumy. Z kolei w Narolu aleja starych kasztanów prowadzi do barokowego pałacu należącego niegdyś do lokalnej arystokracji. W przyszłości ma tu powstać Międzynarodowa Akademia Sztuki.
Im dalej na wschód, tym dziksze krajobrazy. Na każdym kroku mijamy ślady umocnień Linii Mołotowa z czasów II wojny światowej: rowy przeciwczołgowe, wały ziemne i żelbetonowe schrony.