Festynów, imprez i zabaw z muzyką Disco Polo jest mnóstwo, a Celtic Fire Days jedno na cały region - pisze mieszkanka Bychawy.
"Rok. Niby niedługo. Niestety, trzeba go będzie znów przeczekać do kolejnej edycji Celtic Fire Days. Mimo naszych wysiłków nie udało się tym razem pozyskać niezbędnego minimum budżetowego. Nie poddajemy się jednak i mamy już pomysły na przyszłoroczną imprezę. Zdradzimy tylko, że odbędzie się w całkiem nowej formule, która pozwoli nam stworzyć jeszcze bardziej magiczne wydarzenie, zaś celtyckie płomienie znów rozjaśnią bychawskie ruiny!"
List w sprawie odwołania wydarzenia przysłała do naszej redakcji dzisiaj mieszkanka Bychawy. Oto jego treść:
"Celtic Fire Days to połączenie muzyki celtyckiej na żywo i ognia. Już dwie edycje, w 2011 i 2013 roku zostały zorganizowane w Bychawie i zewsząd były chwalone. Dobre opinie o mieście i organizacji sypały się z całego województwa. W tym roku niecierpliwie oczekiwaliśmy na trzecią edycję, pewni, że po sukcesie poprzednich ta będzie jeszcze lepsza.
Niestety - władze Bychawy oznajmiły, że na zorganizowanie imprezy nie ma funduszy. Może fani Celtic Fire Days nie byliby tym tak zaskoczeni, gdyby nie fakt, że niedawno, bo w lipcu, miejsce miał festyn Disco Polo. Na taką imprezę pieniądze już się znalazły. I teraz pytanie: dlaczego fani innej - de facto ambitniejszej - muzyki mają poświęcać swoje święto? Nie wspominając już o reakcjach najmłodszych uczestników. Po Celtic Fire Days moja 11-letnia siostrzenica zasypywała mnie pytaniami "A co to jest fireshow? Jak się tym macha? A czym się nasącza, by płonęły?" Potem młoda sama uczyła się żonglerki poi (piłki na łańcuchach, używane właśnie do fireshow). Po festynie Disco Polo padło od niej pytanie "A co to znaczy robić loda? No bo pan tak śpiewał."
Czarę złości przelał wywiad z panem burmistrzem Januszem Urbanem w "Głosie Ziemi Bychawskiej" nr 6 (245) z 25.08.2013: "Planując nasze działania na płaszczyźnie kulturalnej staramy się zaspokoić różne gusta, najmłodszych, młodych i starszych odbiorców, Bychawa na tle naszych bliższych i dalszych sąsiadów z regionu ma na prawdę bardzo bogatą ofertę programową."
Nie jestem organizatorką, ale zewsząd padają pytania, czy w tym roku również odbędzie się Celtic Fire Days. Wstyd mi odpowiadać, że niestety nie.
Wspomnę również, że nie odbyły się kolejne edycje "Narciarskiej Bychawy", która propagowała sporty zimowe.
Zadajemy sobie teraz pytanie, czy pieniądze z naszych podatków na pewno idą na dobre cele. Niestety jedyne, co możemy zrobić, to czekać rok z nadzieją, że nagłośnienie tej sprawy da jakiekolwiek efekty i Bychawa znów będzie postrzegana jako naprawdę ambitne i kulturalnie otwarte miasto. Bo festynów, imprez i zabaw z muzyką Disco Polo jest mnóstwo, a Celtic Fire Days jedno na cały region."
Zła mieszkanka Bychawy