Motor nie sprostał Dolcanowi, z którym przegrał na własnym boisku 0:2. Wynik ten, w obliczu zwycięstwa GKP nad Wartą, oznacza, że lublinianie aby utrzymać się w pierwszej lidze muszą wygrać w najbliższy piątek w Gorzowie.
Mógł też znaleźć się w sytuacji sam na sam z Rafałem Misztalem, jednak napastnikowi lubelskiej ekipy zabrakło zdecydowana i oddał piłkę gorzej ustawionemu koledze.
Później impet miejscowych znacznie zmalał, a w 41 minucie potwierdziło się stare piłkarskie porzekadło, mówiące o tym, że niewykorzystane sytuacje mszczą się. Z lewej strony pola karnego rzut wolny wykonał Adam Frączczak. Po silnym, precyzyjnym strzale piłka znalazła się w siatce.
Po przerwie Motor starał się odrobić stratę, ale nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy gości. Szkoda, że wysiłki Syroki, Michała Maciejewskiego, Damiana Falisiewicza, Bartłomieja Niedzieli czy Dawida Ptaszyńskiego nie przyniosły spodziewanych efektów.
Odczuwalny był brak Łukasza Misztala (po lekkim skręceniu nogi wznowił zajęcia w piątek), który zawsze wspierał akcje ofensywne. Występujący na lewej obronie Iwan Dykij prezentował się bardzo przeciętnie. Z czasem lubelskiej drużynie zaczęło brakować wiary w powodzenie.
Na boisku przy Al. Zygmuntowskich wciąż utrzymywał się niekorzystny wynik dla gospodarzy, a z Poznania dotarły informacje, że GKP, najgroźniejszy przeciwnik Motoru w walce o barażowe miejsce, objął prowadzenie 2:1 w spotkaniu z Wartą. Ten rezultat właściwie nikogo nie zdziwił.
Bukmacherzy nawet wycofali ten mecz z zakładów i wydaje się, że wiedzieli co robią. Gorzowianie zainkasowali trzy punkty i awansowali na 14 miejsce w tabeli, premiowane grą w barażach. Teraz wszystko zależy od ostatniej konfrontacji, właśnie w Gorzowie, gdzie GKP zmierzy się z Motorem, który urządza tylko zwycięstwo. Parząc na postawę lublinian trudno być optymistą, chociaż walczyć trzeba do końca.
W minioną sobotę drużyna prowadzona przez trenera Kuźmę była bezsilna. Momentami brakowało też precyzji. W 75 minucie Niedziela przestrzelił z szesnastu metrów. Okazje mieli również goście, ale Michał Herman i Maciej Tataj przegrali pojedynki z Przemysławem Mierzwą. W 89 minucie bramkarz Motoru musiał skapitulować. Mający dużo swobody Tataj zdecydował się na strzał w długi róg, ustalając rezultat.
Motor Lublin - Dolcan Ząbki 0:2 (0:1)
0:1 - Frączczak (41), 0:2 - Tataj (89).
SKŁADY
Motor: Mierzwa - Falisiewicz, Ptaszyńki, Maciejewski, Dykij - Syroka, Żmuda, R. Król (57 Mielniczuk) - Niedziela (76 Hempel), K. Król (56 Oziemczuk), Piotrowicz.
Dolcan: R. Misztal - Dadacz (90 Papierz), Stawicki, Hirsz, Warakomski - Frączczak (76 Grajek), Kułkiewicz, Trochim, Herman - Stretowicz, Tataj.
Żółta kartka: Trochim (D). Sędziował: Jacek Zygmunt (Jarosław).