że Niezabitowska była agentem SB. Twierdzi, iż słyszała o istnieniu akt wiele lat temu, wiedziała też, że miał je zabrać odchodzący z MSW Czesław Kiszczak. Generał zaprzecza. Sprawę zbada IPN.
– Nigdy nie byłam współpracownikiem SB, ani żadnej innej agentury PRL, a dokumenty, które miałyby świadczyć o tym kłamią, zostały spreparowane – oświadczyła w sobotę na specjalnie zwołanej konferencji Niezabitowska.
Zapowiedziała, że użyje wszelkich środków prawnych, aby dowieść swojej niewinności. – W całym życiu kierowałam się uczciwością. Postępowałam zgodnie z zasadami honoru, starałam się czynić jak najlepiej dla mojego kraju. Najcenniejszym co posiadam, jest moje dobre imię. Nie pozwolę go zniszczyć – oświadczyła.
Prezes IPN Leon Kieres zapowiada, że zbada, czy odtajnić znajdującą się w IPN teczkę Niezabitowskiej. – Rozpatrzę, czy wszcząć postępowanie w tej sprawie, jeśli tylko pani Niezabitowska się o to zwróci – powiedział Kieres.
Zarazem dodał, że jako były członek rządu ma ona prawo wystąpić o tzw. autolustrację do Sądu Lustracyjnego.