Za dwa tygodnie inauguracja sezonu 2012/13 w II lidze i derbowy mecz Wisła – Motor. Tymczasem obie drużyny z Lubelszyzny są jeszcze w fazie budowy
Z kolei Motor Lublin pokazał się z lepszej strony i miał swoje sytuacje bramkowe w starciu z Młodą Legią Warszawa, ale także schodził z boiska pokonany 2:1.
Jedynym pocieszeniem dla kibiców był ładny gol Karola Kostrubały, który strzelił też wcześniej bramkę w sparingu z Omegą Kleszczow i wygląda na to, że będzie dla Motoru wzmocnieniem.
Lublinianie nie mieli czym, a przede wszystkim kim postraszyć młodych legionistów. Na ławce usiadło tylko trzech zawodników z pola: Marcin Kufrejski, Damian Gawron i Jakub Kosiarczyk. Cała trójka to juniorzy, kompletnie bez doświadczenia na ligowych boiskach.
Mecz z trybun kameralnego stadionu w Sulejówku oglądali Jacek Bąk i Arkadiusz Onyszko.
– Wiadomo, że byliśmy świeżo po zgrupowaniu i potraktowaliśmy ten mecz jak sparing. Nie skompletowaliśmy jeszcze drużyny, dlatego jej gra była daleka od tego, czego oczekujemy – mówi Jacek Bąk, jeden z akcjonariuszy i członek rady nadzorczej Motoru.
Okazuje się, że obecność Onyszki w jego towarzystwie nie była przypadkowa.
– Jest szansa, że Arek pomógłby nam, np. jako trener. W końcu pochodzi z Lublina. Ale to dopiero w nieokreślonej przyszłości. Na razie nie ma tematu jego angażu w Motorze – opowiada były kapitan reprezentacji Polski.
W przypadku Motoru odpadnięcie z rozgrywek pucharowych może być… dobrym zwiastunem na nadchodzącą rundę.
Rok temu, pod wodzą Modesta Boguszewskiego, lublinianie również szybko zakończyli pucharową przygodę przegrywając z LZS Kantor Turbia. W lidze zadziwiali jednak dobrymi wynikami i wysokim miejscem w tabeli, co rozbudziło apetyty na awans.
Jedno nie ulega wątpliwości. O ile w Puławach nikt nie będzie raczej robił nerwowych ruchów z powodu ewentualnego słabego startu, to w Lublinie może być zupełnie inaczej. Trener Mariusz Sawa może być rozliczony z wyników bardzo szybko, już po pierwszych kilku meczach.
Jutro Motor gra u siebie sparing z Dolcanem Ząbki. – Będziemy testować w nim kolejnych zawodników. Cały czas odebieram telefony od chętnych do gry w Motorze. Niektórym od razu odmawiam, bo nie będziemy płacić nikomu więcej niż 10 tys. zł miesięcznie – podkreśla Bąk.
Upadł też temat Macieja Scherchfena. – Po rozmowie z żoną uznał, że nie opłaca mu się przenosić z Poznania do Lublina. Ale jestem spokojny o to, że uda nam się zbudować na czas dobrą drużynę. Mamy dwa tygodnie do startu sezonu i jeszcze może pojawić się paru ciekawych zawodników do wzięcia, choćby z I ligi – tłumaczy Bąk.