Kibice i piłkarze Motoru czekają na ostateczną decyzję Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie licencji dla GKS Jastrzębie. Jeżeli śląski klub nie otrzyma zgody na występy w I lidze, jego miejsce zajmie lubelska drużyna.
Wielu sympatyków zespołu z Al. Zygmuntowskich zastanawia się, czy trener Mirosław Kosowski skompletuje kadrę, która będzie w stanie nawiązać walkę w I lidze. Dotychczas drużyna była budowana pod kątem gry na drugim „froncie”, a wysokość kontraktów jest dostosowana do II-ligowych standardów. – Może ktoś będzie chciał zmienić warunki umowy, ale nas w tej chwili na to nie stać – powiedział Marek Sadowski, członek zarządu Motoru.
– Przynajmniej przez pół roku musimy zaciskać pasa. Za nami nadal ciągną się sprawy z przeszłości i musimy myśleć, jak uzdrowić finanse, mając też na uwadze bieżącą działalność. Nie jest to takie proste, ale wciąż warto walczyć. Mamy program naprawczy i chcemy go realizować.
Trener Kosowski testuje piłkarzy ukraińskich. Do Antona Kowalewskiego dołączyli zawodnicy (obrońca i napastnik), mający za sobą występy w gruzińskiej ekstraklasie. Na zajęciach pojawił się też Kamil Hempel, który wiosną reprezentował barwy Motoru. Działacze lubelskiego klubu mogą też zwrócić uwagę na graczy Górnika Łęczna, którzy nie znajdą miejsca w kadrze trenera Wojciecha Stawowego.
Wcześniejszych rozmów nie sfinalizował jeszcze Marcin Popławski, który może być wypożyczony z Korony Kielce (przeszedł do niej zimą). – Jesteśmy blisko porozumienia, ale wciąż brakuje podpisu – oświadczył zawodnik, leczący stłuczony mięsień. W Lublinie przebywał także menedżer testowanego Damiana Niemczyka (ostatnio Górnik Wieliczka). – Jesteśmy po pierwszym spotkaniu, ale na konkrety musimy poczekać do czasu, aż będzie wiadomo, w której lidze zagramy. Od tego zależą warunki ewentualnej umowy z Niemczykiem – dodał Marek Sadowski.
– Musimy być przygotowani na każdą ewentualność – stwierdził Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru. – Działamy dwutorowo, z jednej strony załatwiamy formalności związane z występami w drugiej lidze, ale chcemy być też gotowi na grę w wyższej klasie.
Trudno także przewidzieć, jak potoczą się losy szkoleniowca. Mirosław Kosowski nie ma licencji PRO UEFA, wymaganej w I lidze, ale może prowadzić zespół warunkowo. Czy będzie miał taką okazję, kiedy Motor wróci do grona pierwszoligowców? W klubie nie chcą rozmawiać na ten temat. Przypomnijmy, że przed powierzeniem drużyny Kosowskiemu, negocjowano z trenerem Mieczysławem Broniszewskim.