W Wielką Sobotę rozegrano 24 kolejkę spotkań w grupie wschodniej II ligi. Piłkarze Motoru pauzowali, co skwapliwie wykorzystali rywale. Lublinianie spadli na piąte miejsce w tabeli.
Po tej fatalnej serii "żółto-biało-niebiescy” muszą zweryfikować ambitne plany awansu do I ligi. Teoretycznie szanse jeszcze istnieją, ale odrobienie 10 punktów do Stomilu, praktycznie jest nierealne. Porażki sprawiły, że kibice już zaczynają spekulować o ewentualnym odejściu z klubu trenera Modesta Boguszewskiego.
Ale w klubie podchodzą do sprawy spokojnie. – To tylko dywagacje kibiców – zapewnia Agnieszka Kwiatkowska, rzeczniczka Motoru Lublin S.A. – Rozegraliśmy wiosną tylko dwa mecze i ciężko jest wyciągać po nich wnioski. Trener Boguszewski ma kontrakt do końca tego sezonu. Jeśli będą jakieś rozmowy na temat jakichkolwiek zamian to właśnie za miesiąc lub dwa. Na razie takich rozmów nie było i nic mi niewiadomo żeby były w ogóle planowane.
Tymczasem sytuacja Motoru w tabeli robi się coraz gorsza. Po 24 kolejce lublinianie zostali zepchnięci z trzeciego miejsca przez Puszczę Niepołomice, która otrzymała walkower za mecz z KSZO, a z czwartego przez Znicz Pruszków. Mogło być jeszcze gorzej, ale nieoczekiwanie Garbarnia Kraków pokonała w dramatycznych okolicznościach Stal Stalową Wolę 2:1.
– W każdym meczu walczymy dalej o trzy punkty. Zdajemy sobie sprawę, że awans się nam oddalił, ale wciąż jest możliwy – uważa Kwiatkowska.
W sobotę motorowcy mają olbrzymią szansę na przełamanie się i trzy punkty, bo do Lublina przyjeżdża ostatnia w tabeli Stal Rzeszów. Niestety, gospodarze znowu nie będą mogli liczyć na doping kibiców, bo klub musi odpokutować karę nałożoną przez PZPN.
– Czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie tej informacji ze związku, bo na razie mamy tylko odpowiedź mailem na nasze pytanie – dodaje rzeczniczka Motoru.