Kolejny mecz drużyny z Al. Zygmuntowskich odbędzie się dopiero 10 września, ze Stalą Rzeszów na wyjeździe (godz. 17). W Lublinie Motor zaprezentuje się zaś 14 września, w spotkaniu środowej kolejki z Garbarnią Kraków.
Trenerzy Motoru już jakiś czas temu przedstawili zarządowi klubu i jego udziałowcom nazwiska piłkarzy, których chętnie widzieliby przy Al. Zygmuntowskich. Chodzi o 2-3 graczy, m.in. bramkarza i obrońcę.
Na razie żadne z ich życzeń nie zostało spełnione, bo wszystko rozbija się o pieniądze. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że między słupki przymierzany jest Marcin Mańka.
– Jakieś rozmowy były, ale nie jest to nic konkretnego, dlatego nie będę się wypowiadał na ten temat – ucina 34-letni wychowanek Lublinianki, grający ostatnio w Stali Kraśnik.
Władze Motoru podchodzą do sprawy zbliżającego się końca okienka transferowego spokojnie.
– Mamy jeszcze trzy dni, w ciągu których będą prowadzone rozmowy z piłkarzami będącymi w kręgu naszych zainteresowań, więc niewykluczam tego, że ktoś do nas dojdzie – mówi Robert Kozłowski, prezes Motoru Lublin SA.