Motor Lublin czekają teraz dwa mecze wyjazdowe. W niedzielę z Limanovią Limanowa, a w następną niedzielę z Pelikanem Łowicz. „Żółto-biało-niebiescy” wrócą na Al. Zygmuntowskie dopiero 19 października, na derby z Wisłą Puławy
Ostatnia z nich (16-17 listopada) zostanie rozegrana awansem z rundy wiosennej. Po dziesięciu seriach gier Motor Lublin zgromadził na swoim koncie 15 punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli, ze stratą czterech „oczek” do lidera, którym są Wigry Suwałki.
Przed „żółto-biało-niebieskimi” dwa mecze wyjazdowe, w których powinni pokusić się o zwycięstwa. Obaj rywale są bowiem niżej notowani od Motoru. Limanovia Limanowa, z którą lublinianie zagrają w niedzielę jest szesnasta w tabeli, zaś Pelikan Łowicz jedenasty.
Atutem zespołu trenera Roberta Kasperczyka może być fakt, że poprzednie dwa wyjazdy, do Elbląga i Nowego Dworu mazowieckiego, skończyły się przywiezieniem do Lublina kompletu punktów.
Pod wodzą nowego szkoleniowca Motor nie może się na razie przełamać na własnym stadionie, gdzie zarówno ze Stalą Rzeszów jak i Radomiakiem tylko remisował.
– Jestem w dalszym ciągu optymistą – komentuje Robert Kasperczyk. – Cały czas poznaję ten zespół. W meczu z Radomiakiem, szczególnie w pierwszej połowie, jeżeli chodzi o konsekwencję i grę czy realizację założeń, które sobie narzucamy nie tylko przed spotkaniem, ale i w tygodniu.
Mamy treningi pod danego rywala, dobieramy też specjalną taktykę. Zawodnicy robią to naprawdę fajnie do momentu, dopóki do ich głów nie wkrada się jakaś nonszalancja. Wtedy tracimy kontrolę i z niczego dajemy przeciwnikowi strzelić bramkę.
W najbliższym spotkaniu na pewno zabraknie Sebastiana Orzędowskiego, który musi pauzować za czerwoną kartkę otrzymaną z Radomiakiem. Kontuzje eliminują też z gry już do końca rundy Damiana Falisiewicza i Grzegorza Bronowickiego.
Celem Motoru jest zdobycie jesienią jak największej ilości punktów, a co za tym idzie zajęcie dobrej pozycji przed rewanżami. Nie jest tajemnicą, że trener Kasperczyk zamierza zimą wzmocnić zespół, aby wiosną przypuścić szturm na I ligę.
– Na razie brakuje nam jeszcze jakości. Przed tymi chłopakami, szczególnie młodymi, jest jeszcze dużo pracy. Cieszę się, że punktujemy na wyjazdach i u siebie, choć chcielibyśmy dla kibiców wreszcie wygrać w Lublinie.
Natomiast trzeba teraz tych punktów szukać w następnych meczach i myślę, że prawem serii odrobimy straty w Limanowej – uważa szkoleniowiec Motoru.