Piłkarze Motoru zdobyli drugi punkt pod wodzą trenera Tadeusza Łapy. W sobotę lublinianie bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Olimpią Elbląg. – To nasz mały sukces – uważa trener Tadeusz Łapa.
Do tego wszystkiego w podróż do Elbląga nie udali się Tymur Romaniec i Siergiej Czapko, którzy zgłosili urazy. Na szczęście motorowcy tym razem dobrze spisali się w defensywie. W ostatnich trzech meczach gra obronna nie była ich mocną stroną. Ale teraz Przemysław Mierzwa zachował już czyste konto będąc jednym z jaśniejszych punktów drużyny.
– Remis to dla nas bardzo korzystny rezultat – mówi Tadeusz Łapa. – Tym bardziej, że wywalczyliśmy go w trudnej sytuacji kadrowej, grając praktycznie bez napastnika i z jednym młodzieżowcem na ławce.
Czy w tej sytuacji można mówić o przełomie? – Po części tak, bo zawodnicy zagrali wreszcie z dużym zaangażowaniem, było widać walkę w sytuacjach jeden na jeden. Z tego jestem zadowolony, bo to jakiś plus i dobry prognostyk na przyszłość. Ale wszystko zweryfikuje najbliższy mecz u nas, gdzie trzeba będzie atakować, a nie tylko się bronić – podkreśla trener Łapa.
Motor wciąż ma szansę żeby wydostać się w tej rundzie z ostatniego miejsca w tabeli. W sobotę, o godz. 12, lublinianie zagrają na własnym stadionie z drużyną OKS 1945 Olsztyn. Jeśli wygrają, a punkty zgubi Puszcza Niepołomice, to właśnie ona przejmie „czerwoną latarnię”.
Przeciwko olsztynianom w składzie Motoru zabraknie raczej Krystiana Wójcika, który prawdopodobnie naderwał mięsień dwugłowy uda.
Olimpia Elbląg – Motor Lublin 0:0
Olimpia: Sobański – Loda, Sobieraj, Dremliuk, Żuraw, M. Pietroń, Matwijów, Bułka, Ł. Pietroń (68' FedosoW), Lubenow, Jackiewicz (74 Kudyba)
Motor: Mierzwa – Temeriwski, Krystosiak, Bortniczuk, Wojdyga Żmuda, Kycko (93 Fiedeń), Dykij, Jankowski (82 Mielniczuk), Popławski (87 Stadnicki), Wójcik (44 Diaczuk-Stawicki)
Żółte kartki: M. Pietroń, Sobieraj (Olimpia) – Popławski, Temeriwski, Diaczuk-Stawicki (Motor).