Stowarzyszenie LKP Motor w 2008 roku uzyskało przychody w wysokości 1 929 755,62 zł. Składowe tej sumy to: 1 043 641,20 zł - dotacje z Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego (suma dotacji nie obejmuje stypendiów ufundowanych przez władze miasta, ponieważ pieniądze trafiały bezpośrednio na konta stypendystów); 780 218,62 zł - sprzedaż produktów (bilety - 358 355 zł, promocja miasta - 63 440 zł, prawa telewizyjne - 61 000 zł, sponsoring - 297 423,62 zł); 22 700 zł - inne przychody operacyjne (darowizny); 33 003,25 zł - przychody finansowe.
Koszt działalności stowarzyszenia wyniósł 2 532 257,96 zł. Wynagrodzenia - 1 464 024,76; zużycie materiałów i energii (materiały biurowe, sprzęt sportowy, wyżywienie) - 92 139,61 zł; usługi obce (ochrona imprez, monitoring, telefony, transport) - 514 944,64; ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia - 53 386,51 zł; pozostałe koszty rodzajowe (hotele, działalność gospodarcza pracowników, rejestrowanie i wyrejestrowywanie zawodników) - 306 809,86 zł, amortyzacja - 2 034,42 zł; koszty operacyjne - 8 777,37 zł; koszty finansowe - 90 140,79 zł.
W bilanse za rok 2008 LKP Motor poniósł stratę wynoszącą 602 502,34 zł. Po dodaniu zadłużeń powstałych w poprzednich latach, zobowiązania klubu wzrosły do blisko półtora miliona zł.
Zobowiązania klubu (raport z końca 2008 roku): 654 094,27 zł - wynagrodzenia; 36 000 zł - zaciągnięte pożyczki; 628 734,59 zł - dostawy i usługi (dług wobec MOSiR Bystrzyca wynosił pod koniec ubiegłego roku 269 812,39 zł); 114 876,26 zł - podatki i składki ZUS; 16 335,61 zł - zobowiązania wobec osób, które regulowały płatności klubu z własnych środków.
Gwałtowny wzrost wynagrodzeń
Zdaniem przedstawicieli Komisji Rewizyjnej zarząd Motoru był w posiadaniu dość dużych środków finansowych, ale prowadził mało oszczędną politykę. Koszty działalności w porównaniu z 2007 rokiem wzrosły z 1 549 409,65 zł do 2 433 339,80 zł. Suma samych wynagrodzeń wzrosła z 790 996,06 zł do 1 464 024,76 zł (o 76,14 proc.). Należy jednak dodać, że przez cały 2008 rok Motor grał w wyższej lidze (na zapleczu ekstraklasy), co może być okolicznością łagodzącą.
Złe rozliczenie
W pierwszym półroczu 2008 roku wystąpiły nieprawidłowości przy rozliczeniu miejskiej dotacji w kwocie 500 tys. zł. Klub nie poniósł własnych kosztów w wystarczającym stopniu. Na ubezpieczenia społeczne i podatek dochodowy od wynagrodzeń powinien wygospodarować 270 tys. zł, a poniósł koszt w wysokości 178 150 zł, co skutkuje zwrotem 170 tys. zł udzielonego wsparcia. Motor ma jeszcze czas, aby wyjaśnić całą sprawę.
Podsumowanie
W podsumowaniu Komisja Rewizyjna zaznaczyła, że w przychodach Motoru znaczny udział stanowią dotacje Urzędu Miasta i Urzędu Marszałkowskiego. Poprosiła też o przyjęcie sprawozdania finansowego (większość uczestników walnego zebrania była za przyjęciem), proponując podjęcie uchwały o pokrycie starty za 2008 rok z wypracowanych zysków w późniejszym czasie. Klub powinien także ubiegać się o porozumienie z MOSiR w sprawie zadłużenia wobec tej instytucji.
Warto też wspomnieć o majątku trwałym Motoru. Jednym z najwartościowszych przedmiotów jest... kosiarka, zakupiona we wrześniu 2004 roku. Jej wartość w dniu przeprowadzenia bilansu wynosiła 3 994,74 zł.
Nowi członkowie zarządu
Bartłomiej Janiszewski (38 lat) - jest instruktorem piłki nożnej i prowadzi grupę młodzieżową (rocznik 1998) w Piłkarskich Nadziejach Motoru Lublin. Członkiem LKP Motor został pół roku temu, ale drużynie kibicuje od dziecka. Jest także menedżerem w firmie motoryzacyjnej. - Chciałbym, aby klub większą uwagę zwrócił na szkolenie - powiedział Bartłomiej Janiszewski. - Potrzebna jest systematyczna praca z młodzieżą, którą powinien interesować się trener pierwszego zespołu. Starsi piłkarze również powinni spotykać się z adeptami futbolu. Ważna jest też polityka finansowa klubu. Musi być racjonalna. Nie możemy wydawać więcej niż mamy.
Paweł Żmuda (25 lat) - pracuje w Urzędzie Marszałkowskim, pełniąc obowiązki kierownika kancelarii ogólnej. W lipcu czeka go obrona pracy licencjackiej. Studiuje Administrację na UMCS. Od roku jest członkiem LKP Motor. - Tak jak wielu kibiców, martwię się o przyszłość Motoru - stwierdził Paweł Żmuda. - Jego zadłużenie jest spore, ale sądzę, że dzięki rozsądnym działaniom powoli uda się wyjść z kryzysu. To będzie trwało, chyba, że znajdzie się bogaty sponsor, ale w taki scenariusz raczej nie wierzę.