Kilka tygodni temu pisaliśmy, że w Lublinie nie można kupić zestawów higienicznych do posprzątania na ulicy po swoim psie lub kocie.
Pani Katarzyna Barkowska mieszka na lubelskich Czubach. Narzeka, że spacery po wąwozie należą do ekstremalnych przeżyć... węchowych. - Właściciele spuszczają ze smyczy swoje psy, żeby te się załatwiły. Wcale po nich potem nie sprzątają, bo uważają, że to nie ich sprawa - opowiada pani Katarzyna. - Nie lepiej jest na trawnikach przed blokami. A zdarza się nawet, że jakiś wielki pies załatwi swoją potrzebę na chodniku. Można sobie wyobrazić, jak to wygląda i "pachnie”.
Mieszkańcy lubelskich osiedli narzekają na brud i smród, a właściciele czworonogów skarżą się, że zakup zestawów higienicznych dla zwierząt graniczy u nas z cudem. - Byłem w kilku sklepach. Nigdzie nie ma zestawów do sprzątania po psach. A przecież nie będę latał po ulicy z reklamówką i plastikową łopatką - mówi pan Andrzej z Czechowa.
Okazuje się, że takie zestawy można bez problemu kupić w Warszawie, Łodzi, czy innych dużych miastach. - Cała Polska je u nas zamawia - mówi Małgorzata Jania z firmy "Animals” produkującej ekologiczne torebki z łopatką na odchody zwierząt domowych. - Zaczyna się od tego, że podejmujemy współpracę z samorządami, przekazujemy im promocyjne pakiety, a urzędnicy robią w miastach akcje promujące sprzątanie po zwierzętach. To potem skutkuje tym, że sklepy zamawiają u nas te zestawy.
W lubelskim Ratuszu urzędnicy widzą problem, ale... nie widzą możliwości jego rozwiązania. - Ludzie faktycznie nie sprzątają po swoich psach, bo nie mają takich nawyków - przyznaje Wiesław Piątkowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska UM w Lublinie. - Kiedyś były specjalne torebki w kioskach, ale nikt ich nie kupował. Na pewno powinniśmy wrócić do tego tematu, choćby poprzez akcję promującą sprzątanie po swoich zwierzętach.
Tymczasem regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Lublin (uchwała Rady Miasta z 23 marca 2006 r.) stanowi: "Właściciele zwierząt domowych są zobowiązani do uprzątania zanieczyszczeń spowodowanych przez te zwierzęta w miejscach przeznaczonych do użytku publicznego, w szczególności: klatki schodowe, windy, chodniki, ulice, trawniki, place, parki, poprzez zebranie zanieczyszczeń do woreczka papierowego lub foliowego i wrzucenia ich do specjalnych pojemników typu Azor lub kosza na odpady.”
Za złamanie regulaminu grozi mandat w wysokości nawet 500 zł. - Ale trzeba złapać psa na gorącym uczynku, co nie jest takie proste - mówi Ryszarda Bańka, rzecznik lubelskiej straży miejskiej.