Przed nami prawdziwie jesienny weekend. Będzie chłodno, pochmurnie i wilgotno. Ale jest też nadzieja na przebłyski słońca.
Sobota znacznie mniej przyjemna. Zachmurzenie duże, jedynie we wschodniej połowie kraju początkowo rozpogodzenia. Z zachodu będzie się jednak do nas przemieszczać fala opadów deszczu. Temperatura maksymalna od 12 do 16 stopni, tylko na południowym-wschodzie cieplej – 17/18 stopni.
W niedzielę, jak informuje TVN Meteo, ponura, deszczowa pogoda utrzyma się na północnych i zachodnich obszarach Polski. Na pozostałych terenach się rozpogodzi. Zmarzną mieszkańcy północno-wschodnich regionów. Na Podlasiu termometry pokażą najwyżej 11 stopni. Najcieplejsze Podkarpacie odnotuje 18 stopni.
Co ciekawe, w nocy ze środy na czwartek w Tatrach spadł pierwszy śnieg. Na Kasprowym Wierchu leżało w czwartek 14 cm białego puchu, a w Dolinie Gąsienicowej 18 cm. Na szczytach gór termometry wskazywały trzy stopnie mrozu.
Pierwszy śnieg w Tatrach jeszcze nie oznacza, że nadchodzi prawdziwa zima. Kierownik zakopiańskiej stacji meteorologicznej IMGW Michał Furmanek zapowiedział, że od piątku temperatura w górach będzie wzrastać. Ale śnieg w Tatrach powinien się utrzymać do końca weekendu.
Kilka dni deszczu po fali dość wysokich temperatur i pięknego słońca to idealne warunki do tego, żeby w lasach pojawiły się grzyby. – Jeszcze trzeba trochę poczekać. Co najmniej kilka dni – mówi Mirosław Mach z Nadleśnictwa w Kraśniku. – Ziemia musi tę wodę przyjąć, dopiero potem pojawi się grzybnia.
A same grzyby? – W ten weekend jeszcze nie. Po niedzieli mogą się pojawić pierwsze. Ale na prawdziwe grzybobranie nastawiam się na przyszły weekend – przewiduje Mach. – Wiem, że wszyscy grzybiarze na to czekają. Ja też. Jak tylko pojawią się grzyby, na pewno będę w lesie.