z Trzebnicy. Kobieta została w niedzielę postrzelona w głowę przez swojego męża. To już czwarta ofiara rodzinnej tragedii w Prusicach na Dolnym Śląsku.
33-letni Jacek F., oficer Straży Granicznej z Kłodzka, urządził masakrę podczas rodzinnej imprezy w swoim domu w Prusicach k. Wrocławia. W niedzielę zastrzelił trzy osoby, w tym swojego 1,5-rocznego syna, a trzy inne ranił.
Wciąż o życie walczą jeszcze rodzice prokurator, postrzeleni przez mężczyznę. Ten oddał do swych najbliższych po kilka strzałów. Wczoraj ok. godz. 13.30 Jacek F. zastrzelił 1,5-rocznego synka i szwagierkę, postrzelił trzy inne osoby i popełnił samobójstwo.
Sprawca tragedii od 2 lat był zawieszony w czynnościach służbowych. Kilka miesięcy temu został oskarżony o ujawnienie tajemnicy służbowej.
Kpt. Jacek F. został zawieszony, gdy wyszły na jaw "pewne nieprawidłowości”. Najpierw jego sprawą zajmowano się w wewnętrznym postępowaniu, które ostatecznie przejęła prokuratura
w Świdnicy. Natomiast jesienią 2004 r. prokuratura skierowała do sądu w Kłodzku akt oskarżenia przeciwko kapitanowi.
Były szef Straży Granicznej gen. Marek Bieńkowski powiedział, że ok. 3 miesięcy temu rozmawiał z Jackiem F. Oficer miał mu powiedzieć, że czuje się "zaszczuty”. Tłumaczył, że nie ujawnił tajemnicy służbowej, a jedynie współpracował z oficerami Straży Granicznej innych pionów, w celu zwalczania korupcji.
- Jestem wstrząśnięty tym, co się stało. Będę apelował do wymiaru sprawiedliwości o sprawdzenie sprawy oskarżenia tego oficera - powiedział Bieńkowski.