Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Archiwum

7 listopada 2006 r.
12:19
Edytuj ten wpis

Sentymentalny spacer po lokalach PRL

0 0 A A

Czas biegnie nieubłaganie. Zacierają się w pamięci nazwiska, daty, nazwy, odchodzą ludzie. Przeszłość kontrastuje z rzeczywistością, a każdy dzień przynosi nowe wyzwania, którym młode pokolenie stara się sprostać.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Może to i dobrze, ale żal minionych lat i atmosfery miasta sprzed pięćdziesięciu laty. Dotyczy to również gastronomii, która na zawsze wpisała się do lubelskich kronik i tworzyła niepowtarzalna atmosferę, którą starsi mieszkańcy wciąż wspominają z łezką w oku. Zniknęły stare nazwy restauracji, kawiarni, barów, a pomieszczenia adaptowano na banki lub sklepy. Dzisiejsze Puby nie mają już takiej atmosfery, ale nad tym nikt się nie zastanawia, popijając frytki Coca Colą. Kto jeszcze dzisiaj pamięta smak prawdziwego schaboszczaka z zasmażaną kapustą, albo żeberek duszonych w sosie koperkowym lub domowych flaków serwowanych w drewnianej budce na targowisku przy ulicy Pocztowej.

Konia z rzędem temu, kto wie gdzie był pierwszy ogródek kawiarniany i kolorowe parasole? Oczywiście na Krakowskim Przedmieściu, tu gdzie obecnie Bank Handlowo Przemysłowy. Czy ktoś jeszcze pamięta tzw. „Trójkąt Bermudzki”, który tworzyły restauracje „Powszechna”, „Pod Karasiem” i” Smakosz”. To właśnie w „Trójkącie” muzycy z zespołu Wicharego, którzy koncertowali w Lublinie i po upojnym wieczorze wybili szybę w jednym z lokali i trafili przed oblicze Kolegium ds. Wykroczeń, tak się to wówczas nazywało, które nie znało litości.

Kolegium wymierzyło odpowiednią karę pieniężną, zamienioną na prace porządkowe. Następnego dnia przechodnie ze zdumieniem przecierali oczy widząc muzyków zamiast na próbie z miotłami w dłoniach sprzątających Plac Litewski w towarzystwie wysokiego urzędnika lubelskiej Estrady. A ile atrakcji dostarczyła kawiarenka w samolocie, którą urządzono w Parku Ludowym ! A słynne okrąglaki sprzedające piwo, z których najdłużej przetrwały przy stadionie Lublinianki, na ulicy 3-go Maja i skrzyżowaniu Zamojskiej z Bernardyńską.

Odeszły w zapomnienie restauracje „Polonia”,” Powszechna”, „Wisła” ( ul. Krakowskie Przedmieście), WZ ( na Klinie), „Słowiańska” ( ul. Zamojska), „Pod Koziołkiem” (ul. Nowa), „Zamkowa” i „Sportowa” (ul. Lubartowska),” Pod Skarpą” (ul. Ruska),” Stylowa” (Plac Zamkowy), „Wiejska” i „Pod Arkadam” (ul. Świętoduska), „Litewska” (Plac Litewski), „ Śródmiejska” i” Nadbystrzycka” (ul. Narutowicza), „Trojka” (ul. Głęboka), „Astoria” (Al. Racławickie), „Czechowianka” (ul. Czchowska), „Myśliwska” (ul. Kołłątaja), „Karaś” (ul. Peowiaków), „Smakosz”, po latach zmieniono nazwę „Pod Kaczuszką” (ul. Kościuszki), „ Jubileuszowa” (ul. Popiełuszki), Kasyno Wojskowe (Al. Racławickie),” Lotos” (ul. Montażowa), „Nora” (ul. Krakowskie Przedmieście), jadłodajnie „Ludowa” ( ul. Krakowskie Przedmieście), „Promień” (Plac Wolności) oraz niezapomniana restauracja „pod Basztą” (ul. Królewska); kawiarnie –„ Regionalna” (Krakowskie Przedmieście), „Dorotka’ (ul. Kapucyńska),” Astoria” (Al. Racławickie),” Pod Jesionem” (Ogród Saski), „Ewa” (ul. Kołłątaja), „Malinow” (ul. Piłsudskiego), „Zagłoba – Miodosytnia” (ul. Peowiaków); bary – WZ (ul. 1 Maja),” Rzemieślniczy” (ul. Wodopojna),” Semafor” ( ul. 1 Armii Wojska Polskiego), „Bistro” (ul. Szopena),” CeBar’ (ul. Krakowskie Przedmieście,” Rodzinny’ (ul. Lipowa).

Mimo takiej ilości restauracji, kawiarni, barów nikt nie wie, ile spragniony w upalne dni musiał nachodzić się chcąc kupić coś do picia. Dzisiaj o tym dzisiaj wiedzą tylko nieliczni. Dla przypomnienia notatka z lubelskiej prasy, pisana przez autora książki. „Upały znów zaskoczyły naszych handlowców. W poniedziałek nie było żadnych napojów chłodzących m.in. w sklepach przy ulicy Wieniawskiej 6 i 8, Szopena 4, Krakowskim Przedmieściu 57, w sklepie samoobsługowym przy ulicy Lubomelskiej i nr 38 w Al. Racławickich.

Zamknięte były kioski LZG nr 10 przy ulicy Wieniawskiej i nr 12 przy Nowotki. Bufetowe w Ludowej i CeBarze informowały, że nie ma nic do picia. Sytuacja nie poprawiła się do 29 czerwca. Mieszkańcy Lublina wędrują więc z pustymi butelkami i syfonami od sklepu do sklepu bezradnie patrząc na puste półki i zamknięte kioski. Najdziwniejsze jest to, że instytucje handlowe same są producentami większości napojów i w ich gestii są wspomniane placówki handlowe. Wydział Handlu MRN nie wiele dotychczas zrobił, aby przełamać niedowład handlowców. Również w ubiegłych latach w okresie upałów nagminnie brakowało napojów chłodzących. Nic się więc nie poprawiło.” Nic dodać, nic ująć. Takie to były czasy dla spragnionych.

Mimo wszystko nie ma dzisiaj tej atmosfery, tych restauracji, barów, kawiarni tak licznie odwiedzanych przez konsumentów, którzy przy każdym spotkaniu załatwiali różne interesy handlowe, a wiele osób, które się tu poznały trafiało nawet przed ołtarz. Trzeba również przyznać, że kucharze dbali też o podniebienia swoich konsumentów serwując dania, że palce lizać. Przez lata prześcigali się w pomysłach i czy ktoś słyszał o zatruciach?

M. in. w restauracji „Wiejskiej’ podawano najsmaczniejsze kotlety mielone, a „Pod Koziołkiem” smakowity bigos, gdzie o smak i czubaty talerz dbała szefowa kuchni p Ola, co sprawiało, że o wolny stolik było bardzo trudno. A kto pamięta, jak to w „Wiśle” bywalcy zamawiali dwie kopy czerwonych raków jakich dzisiaj nie uświadczysz i do tego stawiano na stole literek wódki (w jednej flaszce) z czerwoną kartką. Niektórzy wspominają to do dzisiaj mówiąc – co to była za uczta! Czy ktoś jeszcze pamięta, że pierwszy schab z rusztu serwowano w Ce Barze? Warto przypomnieć, że otwierano bar ten otwierano z wielką pompą, jak mówiła ówczesna władza, „ Miał on zaspokoić konsumenckie potrzeby mieszkańców Lublina.”

Obecnie w tym budynku przy Krakowskim Przedmieściu mieści się Bank Ochrony Środowiska. W minionych latach lubelska władza miała też wiele pomysłów, więc otwierano bary szybkiej obsługi, czy obskurne restauracje ze stolikami i krzesełkami o metalowych nogach ustawianych na betonowej posadzce. Mimo to wszędzie królowała kuchnia polska, a personel starał się zaspokoić gusta konsumentów. Dzisiaj w dobie hamburgerów, frytek, hot dogów i czegoś tam jeszcze, to już historia. Mimo wszystko w pamięci konsumentów utrwaliły się takie nazwiska szefów kuchni, których już nikt nie zastąpi. M.in. Kazio Mirosław, Łańczot, Kazio Jaworski, Leszek Trzaska, Wojtek Gruntke, Jasio Chaber czy ciastkarze – Wacek Markiewicz, Leszek Błażyński, Andrzej Majewski, Henio Rawicki, i kierownik „Unii”,” Stylowej’, „Ce baru” – Miecio Łuszczewski.

Wyruszamy więc na spacer po lokalach, aby przypomnieć niepowtarzalną, prawie zapominaną atmosferę minionych lat, uzupełniając ją notatkami z lubelskiej prasy, pisanymi prze autora niniejszej książki, jak też pamiętnikiem Stacha ze Starego Miasta. Ciekawej lektury dostarczyły też wpisy do książek „skarg i wniosków”, dostępnych w bufetach ( dla kulturalnych konsumentów ), a przeważnie u kierowników lokali o czym informowały odpowiednie napisy.

Między innymi w „Trojce” przy szatni kolorowy napis głosił „Niech żyje wieczna przyjaźń ze Związkiem Radzieckim”,a poniżej widniał inny napis „książka życzeń i zażaleń dla kulturalnych konsumentów bufecie”. Natomiast w „Trojce” przy szatni kolorowy napis głosił „Niech żyje wieczna przyjaźń ze Związkiem Radzieckim”, a poniżej „książka życzeń i zażaleń dla kulturalnych konsumentów w bufecie”. To był również pewien rodzaj folkloru, do którego należało podchodzić poważnie i ze zrozumieniem, bowiem każdy mógł się narazić władzy i trafić przed oblicze kolegium.

Hasło to nie było odosobnione, bowiem i inne lokale zdobiły podobne transparenty. Między innymi brygady ZSMP (pominę nazwisko pomysłodawcy) z „Astorii” wywiesiły od ulicy Lipowej transparent „Kraj Rad Krajem Naszych Przyjaciół”. Taki napis, jak mawiał jeden z „trunkowych” sekretarzy Komitetu Miejskiego byłej PZPR wpływał na zdrową konsumpcję. To była prawdziwa troska o konsumenta, który nawet nad talerzem zupy nie powinien zapomnieć gdzie miał prawdziwych przyjaciół. Jeżeli nie był świadom gdzie są przyjaciele, to w sposób zdecydowany przypominała o tym Milicja Obywatelska lub ORMO. Przekonał się o tym nie jeden konsument, wyszarpany od stolika z nad talerza niedokończonego obiadu. Finał miał zawsze
miejsce w Kolegium. Takie to były czasy i lata zapomniane już przez wielu bywalców „Astorii”, a młode pokolenie może posłuchać tylko wspomnień, jak to kiedyś bywało.

Rozpocznijmy więc nasz spacer od niezapomnianego WUZETU, który aż do zamknięcia miał tylu zwolenników co i przeciwników. Mimo wszystko był to lokal wpisany w krajobraz ulic Fabrycznej i 1-go Maja. Stanowił o atrakcjach i atmosferze codziennego życia tej dzielnicy. Dla wielu był jedynym miejscem towarzyskich spotkań i takim w pamięci konsumentów pozostał.











Pozostałe informacje

Jeden gol wystarczył Janowiance, żeby wygrać z Górnikiem II Łęczna

Jeden gol wystarczył Janowiance, żeby wygrać z Górnikiem II Łęczna

Tym razem skromnie wygrała drużyna Ireneusza Zarczuka. Janowianka szybko strzeliła gola w spotkaniu z Górnikiem II Łęczna, ale skończyło się „tylko” wynikiem 1:0. Tym samym gospodarze zmniejszyli straty do lidera – Lewartu Lubartów zaledwie do jednego punktu. Rywale grają jednak swój mecz w niedzielę, ze Stalą Kraśnik.

Szczęściu czasem trzeba pomóc, czyli dwie różne połowy Lublinianki w meczu z Ładą Biłgoraj

Szczęściu czasem trzeba pomóc, czyli dwie różne połowy Lublinianki w meczu z Ładą Biłgoraj

Łada szybko odpowiedziała na porażkę w Janowie Lubelskim. Drużyna Pawła Babiarza w sobotę koncertowo rozpoczęła mecz z Lublinianką. Między 15, a 27 minutą gospodarze zdobyli trzy gole. I chociaż po przerwie mieli sporo problemów, to wygrali 3:1.

Wydział Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Lubelskiej ma już 60 lat
LUBLIN
galeria

Wydział Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Lubelskiej ma już 60 lat

Z okazji 60-lecia istnienia wydziału Elektrotechniki i Informatyki Politechnika Lubelska przygotowała specjalny… mural. Na uroczystości rocznicowe stawili się nie tylko pracownicy i wykładowcy, ale też studenci i absolwenci z całej Polski.

Salut Artyleryjski w 80. rocznicę zdobycia Monte Cassino
galeria

Salut Artyleryjski w 80. rocznicę zdobycia Monte Cassino

W Lublinie uczczono wydarzenia z 18 maja 1944 roku pod Monte Cassino. To właśnie wtedy żołnierze 2.Korpusu Polskiego zdobyli klasztor na Monte Cassino. Tym samym umożliwiło Aliantom przełamanie Niemieckich linii obronnych we Włoszech i otwarcie drogi do wyzwolenia Rzymu. Polacy pokonali przeciwnika, przełamując pozycje, które przez prawie pół roku były niemożliwe do zdobycia dla wojsk alianckich. Z tej okazji w samo południe został oddany Salut Artyleryjski z historycznej armaty przeciwlotniczej Bofors z Muzeum Polskich Sił Zbrojnych w Lublinie.

Tak było na ostatniej imprezie w Helium! Zobaczcie zdjęcia.
foto

Tak było na ostatniej imprezie w Helium! Zobaczcie zdjęcia.

Podczas ostatniej imprezy w Helium Club miał miejsce powrót lat 2000, gdy Beyoncé, Usher, Destiny's Child i inni rządzili listami przebojów! To była prawdziwa moc przebojów. Zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii. Tak się bawi Lublin!

Piknik historyczno-wojskowy w Szkole Podstawowej nr 57 w Lublinie
ZDJĘCIA
galeria

Piknik historyczno-wojskowy w Szkole Podstawowej nr 57 w Lublinie

W sobotę w Szkole Podstawowej nr 57 w Lublinie, odbył się piknik historyczno-wojskowy z okazji 80. Bitwy o Monte Cassino. Podczas wydarzenia zaprezentowały się grupy rekonstrukcyjne, przy których odbył się pokaz artylerii, broni palnej i białej.

"Turyści nie są w stadninie intruzami". Gmina chce współpracować z nowym prezesem
Janów Podlaski

"Turyści nie są w stadninie intruzami". Gmina chce współpracować z nowym prezesem

Nowy wójt gminy Janów Podlaski chce ściślej współpracować ze stadniną. Szansą może być turystyka. A okazją do tego z pewnością będzie sierpniowa aukcja Pride of Poland. Za kilka dni upubliczniona będzie lista koni aukcyjnych.

IMGW ostrzega przed burzami i wysokim stanem wód

IMGW ostrzega przed burzami i wysokim stanem wód

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed burzami dla części województwa lubelskiego. Chodzi o południową część regionu.

Jechał pod wpływem alkoholu, bez uprawnień i na „podwójnym gazie”
Tomaszów Lubelski

Jechał pod wpływem alkoholu, bez uprawnień i na „podwójnym gazie”

Dzisiejszej nocy w miejscowości Bełżec, podczas trwania Ogólnopolskiej Akcji „PRĘDKOŚĆ” tomaszowska drogówka zatrzymała do kontroli kierowcę Volvo, który przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym.

Bialscy policjanci zatrzymali dilera. Trafił już do aresztu

Bialscy policjanci zatrzymali dilera. Trafił już do aresztu

Przed weekendem bialscy kryminalni ustalili, że 37-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej posiada przy sobie znaczne ilości narkotyków. Mężczyzna został zatrzymany na terenie miasta. Zastosowano wobec niego areszt tymczasowy.

Jesteśmy nieco rozczarowani czyli opinie po meczu Wisły Grupy Azoty Puławy z GKS 1962 Jastrzębie

Jesteśmy nieco rozczarowani czyli opinie po meczu Wisły Grupy Azoty Puławy z GKS 1962 Jastrzębie

W piątkowy wieczór Wisła Grupa Azoty Puławy bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z GKS 1962 Jastrzębie i wciąż nie może być w pełni pewna pozostania w eWinner Drugiej Lidze, choć cel wydaje się być jak najbardziej do osiągnięcia. Jak mecz podsumowali trenerzy obu ekip?

4 owczarki pogryzły chłopca

4 owczarki pogryzły chłopca

Podczas zabawy cztery podrastające owczarki niemieckie rzuciły się na 11-letniego chłopca. Pogryzione dziecko odwieziono do szpitala. Wcześniej dzieci wielokrotnie bawiły się młodymi psami

Radny PiS na lodzie. Nie dostał obiecanego stanowiska

Radny PiS na lodzie. Nie dostał obiecanego stanowiska

Samorządowiec z Prawa i Sprawiedliwości rzucił posadę z-cy dyrektora inspekcji handlowej dla obiecanego stanowiska w zarządzie powiatu puławskiego. Gdy niespodziewanie PiS stracił władzę w powiecie, radny został z niczym. Czy pomoże mu wojewoda?

Noc Muzeów 2024: PORADNIK: jakie miejsca możesz zwiedzić

Noc Muzeów 2024: PORADNIK: jakie miejsca możesz zwiedzić

Wieża Trynitarska albo Ogród Botaniczny. Muzeum Fortyfikacji i Broni Arsenał albo Muzeum Czartoryskich. A może Muzeum Badań Polarnych? Przed nami Noc Muzeów 2024. Co i kiedy można zobaczyć

Zezulin. Groźny wypadek o świcie

Zezulin. Groźny wypadek o świcie

Audi zderzyło się z ciężarówką dziś około godz. 4 nad ranem. 58-letni kierowca z obrażeniami przewieziony do szpitala

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium