Motor znowu bez zwycięstwa. Lublinianie w niedzielę trzeci raz zremisowali. Tym razem w Rzeszowie ze Stalą 0:0
Podopieczni trenera Mariusza Sawy po raz trzeci z rzędu podzielili się punktami z rywalem. Po remisie z Wisłą Puławy i Pelikanem Łowicz tym razem zanotowali taki sam rezulat ze Stalą Rzeszów.
Mecz był pełen podtekstów. W Stali zagrali bowiem dobrze znani w Lublinie Kamil Stachyra i Daniel Koczon, a z ławki trenerskiej dyrygował nimi Ryszard Kuźma. Z kolei w Motorze od pierwszych minut na boisku pojawił się Piotr Klepczarek, który w ubiegłym sezonie zakładal koszulkę Stali.
Mecz był zacięty, a arbiter pokazał piłkarzom obu drużyn sześć żóltych kartek. Większość z nich ujrzeli motorowcy.
W pierwszej połowie najbardziej aktywny na murawie był Koczon, który za wszelką cenę starał się udowodnić działaczom i trenerowi Motoru, że zrobili błąd pozbywając się go z drużyny. Jego starania nie przyniosły jednak bramki gospodarzom.
W całym meczu Stal oddała co prawda więcej strzałów na bramkę Motoru, ale między słupkami bez zarzutu spisywał się Mateusz Oszust. W drugiej odsłonie najlepszą okazję do otworzenia wyniku zmarnował Paweł Piceluk. Napastnik Motoru będąc w sytuacji sam na sam trafił w słupek.
Stal Rzeszów – Motor Lublin 0:0
Stal: Wietecha – Kapuściński, Przybyszewski, Duda, Solecki, Florian (61 Persona), Baran, Krzysztoń (78 Lisańczuk), Stachyra, Koczon, Prokić (75 Szela).
Motor: Oszust – Falisiewicz (76 Kanarek), Karwan, Węska, Klepczarek, Matuszczyk, Czułowski, Kostrubała (29 Kursa), Pyda, Piceluk (90 Kucharzewski), Ciarkowski.
Żółte kartki: Baran (S) – Falisiewicz, Czułowski, Klepczarek, Matuszczyk, Kursa (M).
Sędziował: Sławomir Pipczyński (Radom). Widzów: 2 tys. (w tym 300 z Lublina).