Nie wiem, czy sobie z tego zdajecie sprawę, ale nigdy Polacy nie będą mieli takich możliwości, jak zaraz po wejściu do Unii Europejskiej. Musicie tylko umieć to wykorzystać - mówi Marco Magnaghi, właściciel sieci pizzerii "Crocodile SNC” w północnych Włoszech
Start na Polskę
Podobnego zdania jest Augusto Mussi, producent armatury sanitarnej z Włoch i właściciel firm konsultingowych zajmujących się ratowaniem upadających przedsiębiorstw. Według niego najlepsze gałęzie przemysłu w Polsce, tzn. te, które dostaną największe dotacje, są już "obsadzone” biznesmenami z importu. Mimo to dla Włochów i tak inwestycje w naszym kraju tuż po akcesji wydają się bardzo atrakcyjne. Dlaczego? - Po prostu nikt, kto dziesięć lat temu zainwestował w Hiszpanii, nie stracił - przekonują nas biznesmeni z Francji i Włoszech.
Zawsze można do Afryki
Dwa dni później we Francji, na ten sam temat rozmawiamy z Augusto Mussim. Dla niego sprawa nie jest już tak oczywista. - Nawet jeśli firma nie spełnia unijnych norm, wcale nie grozi jej bankructwo. Z takiej sytuacji też jest wyjście. Przecież wtedy można produkować na przykład żywność i eksportować ją do Afryki. Tak robią Hiszpanie. Wy możecie eksportować na Wschód - podpowiada Augusto.
Co radzą Polakom?
Marco Magnaghi postawił na pizzę, którą teraz zamierza sprzedawać w Chinach. - To nasz produkt regionalny. Każdy na świecie wie, że najlepsza pizza jest we Włoszech i każdy chciałby jej spróbować - mówi włoski biznesmen.
Podobny sposób myślenia zaleca Polakom, chociaż przyznaje, że w tej kwestii mamy dużo do zrobienia. - Nie znam żadnego polskiego produktu regionalnego. Oczywiście za wyjątkiem kobiet - kwituje Marco Magnaghi.