ako dobry ocenił zakończony wczoraj III Kongres SLD jego nowy szef – Józef Oleksy.
– Celem kongresu nie był program rewolucyjny, ale porządkowanie oblicza partii, wizerunku moralnego i skwitowanie występków, jakie w niej miały miejsce
– powiedział. Tymczasem niektórzy delegaci, w tym poprzedni szef Krzysztof Janik stworzyli nową, platformę „Socjaldemokratyczna Przyszłość”, która ma być opozycją intelektualną i programową wewnątrz partii.
Odnosząc się do powołania Platformy „Socjaldemokratyczna Przyszłość”, która ma być wewnątrzpartyjną opozycją, zaznaczył, że „w obieg weszła wersja o rozłamie” w SLD. Wśród sygnatariuszy deklaracji są m.in. Wacław Martyniuk, Lech Nikolski, Bronisław Cieślak i Małgorzata Ostrowska.
– Nie dawajmy prawicy na tacy prezentu – zaapelował. – Przyjechaliśmy, aby się odrodzić. Ten kongres swoje zadanie spełnił – ocenił. To będzie ósma platforma w naszej partii, ale twórcom pozostałych nie zarzucano, że są zdrajcami, że rozbijają partię – powiedział Janik.
Oleksy zaznaczył, że część polityków, którzy odeszli z sojuszu, trzyma się tezy, że SLD stoi nad grobem, że to partia śmiertelnej choroby, że powinniśmy zwinąć sztandar i się rozejść. Zdementował pogłoski, iż linią podziału podczas kongresu był stosunek do rządu Marka Belki i „linia obojętności” wobec współpracy z prezydentem.
Nowy szef SLD ze zrozumieniem przyjął nieobecność prezydenta Kwaśniewskiego na III Kongresie SLD. Oleksy podkreślił, że Aleksander Kwaśniewski jest idolem polskiej lewicy i zadeklarował gotowość wspierania polskiej lewicy. – Rozumiem, że warunki nie pozwoliły mu na przybycie – dodał. Oleksy podkreślił, że niezwykle serdecznie został przyjęty list prezydenta do kongresu. Dodał, że kontakt z prezydentem będzie „na pewno zapewniony”. Na pytanie, czy nieobecność Kwaśniewskiego może być odbierana jako niezadowolenie z wyboru Oleksego, oświadczył, że nie ma żadnych podstaw, aby tak to odczytywać. – Prezydent Aleksander Kwaśniewski ma zwyczaj wypowiadać swe oceny wprost – powiedział.