Chcesz iść na sylwestra, a nie masz z kim? Dziś ostatni szansa. Jeśli jesteś zdesperowany, idź do biura matrymonialnego. Wystarczy podać wymagania, a przy odrobinie szczęścia partner powinien się znaleźć.
Dlaczego sami nie znajdą sobie partnerek? – Niczego im nie brakuje i są po kursie tańca. Jeden z nich był nawet modelem, jest podobny do Banderasa – tłumaczy. – Ale mają zbyt romantyczne natury. Starszy syn miał iść z dziewczyną, ale w ostatniej chwili dała mu kosza.
Coraz więcej osób wykształconych, przystojnych i niezależnych finansowo, ale zabieganych, szuka w ten sposób partnera. – Ludzie nie wstydzą się tego. Jak boli ząb, to idą do dentysty, a my jesteśmy po to, aby pomóc, jak nie mają partnera – mówi Iwona Nowak, współwłaścicielka biura matrymonialnego „Galeria Serc”. – Kosztuje to tylko 30 zł.
Pogotowie sylwestrowe działa w tym biurze od końca listopada. – Teraz jest już niewiele ofert – mówi Nowak. – To jest prawdziwe last minute. Przychodzą osoby od 20 do 50 roku życia. Zdarza się, że miały zaplanowaną zabawę, ale w ostatniej chwili partner zrezygnował.
Dla pań najistotniejszy jest wzrost partnera, wykształcenie, stan cywilny i wiek. Ważne jest również to, czy ma ładny garnitur i umie tańczyć. Dla panów liczy się wiek, stan cywilny i uroda. Zdarza się, że podają preferowany kolor włosów. – W tym roku skojarzyłam już kilkadziesiąt par w ramach pogotowia – mówi Nowak. – W zeszłym roku niektóre z osób, które dzięki nam wybrały się razem na zabawę, zdecydowały się na wspólne życie.
Psychologowie są jednak zaniepokojeni. – Wynajmowanie sobie partnera prowadzi do destrukcji uczuć – uważa Ireneusz Siudem, psycholog z UMCS. – Ludzie zaczęli wierzyć w pieniądze, a miłość zeszła na dalszy plan. Nie mają czasu na rozwój emocjonalny. Jednak w pewnych sytuacjach człowiek zdaje sobie sprawę, że jest sam. Wiele osób się tego wstydzi. I wtedy takie pogotowie sylwestrowe trafia na podatny grunt.