- Ogrzewanie w autobusach jest sterowane przy pomocy zaworów przepływu ciepła. Umożliwiają one włączenie ogrzewania lub jego wyłączenie. Nie stwarzają natomiast możliwości płynnego regulowania temperatury - tłumaczy Stanisław Wojnarowicz, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie i dodaje, że centralne ogrzewanie w pojazdach nie pracuje przez cały czas. - Wrażenie przegrzania autobusu może być odczuwane w godzinach szczytowego natężenia ruchu, kiedy pojazdy są przepełnione, a pasażerowie na ogół są już w ciepłych, zimowych okryciach.
Nie wszędzie jednak narzekają na nadmiar ciepła.
- Ja tam się cieszę z takiej pogody. Nie muszę tyle palić w piecu. Zużyję mniej węgla - cieszy się pani Halina, mieszkanka jednej z lubelskich kamienic, ogrzewanych za pomocą pieców węglowych.
Cieszą się także mieszkańcy bloków. Plusowe temperatury na zewnątrz oznaczają, że spółdzielnie mieszkaniowe zużywają mniej ciepła. Tym samym maleją koszty ogrzewania.
- W we wszystkich mieszkaniach na terenie Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej są zamontowane zawory termostatyczne. Dzięki nim lokatorzy sami decydują o tym, ile zużyją ciepła - mówi Jan Gąbka, prezes LSM.
Tam, gdzie takich termostatów nie ma, o tym ile ciepła popłynie do mieszkań, decydują spółdzielnie mieszkaniowe, które przed każdym sezonem grzewczym ustalają z przedsiębiorstwem energetyki cieplnej temperaturę w mieszkaniach. Najczęściej oscyluje ona w granicach 20 stopni Celsjusza.
Aby nie przegrzewać niepotrzebnie budynków, przedsiębiorstwa energetyki cieplnej montują tak zwane regulatory pogodowe.
- Są to urządzenia automatyczne połączone z czujnikiem pogodowym. W oparciu o nie regulujemy temperaturę wody, jaka płynie do poszczególnych budynków. Im na dworze cieplej, tym ta temperatura jest mniejsza - tłumaczy Roman Trześniowski, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Zamościu.