Dramatyczne chwile dla polskiego Kościola. Kilkaset osób demonstrowalo w obronie abp Wielgusa.
Prymas Józef Glemp mówil w homilii, ze nad abp. Wielgusem dokonal sie sąd "na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych. - My nie chcemy takich sądów - mówil oklaskiwany prymas.
Msza miala byc ingresem abp. Wielgusa, ale zostal on odwolany po porannej rezygnacji z funkcji metropolity. Odprawiono zaś msze dziekczynną za 25-letnią posluge duszpasterską kard. Glempa. Na początku mszy abp Wielgus oglosil treśc swego listu do Benedykta XVI. Napisal w nim: "Po doglebnej refleksji i ocenie mojej osobistej sytuacji (…) skladam na rece Waszej Świątobliwości rezygnacje z urzedu arcybiskupa metropolity warszawskiego”.
Wierni przywitali to okrzykiem: "Nie” i skandowaniem: "Zostan z nami!”, trwającym dluzszą chwile; slychac jednak tez bylo okrzyki "Hanba!” i oklaski. Ksieza musieli prosic o spokój. Niektóre osoby, uslyszawszy
o rezygnacji Wielgusa, opuścily katedre.
Wiecej - strona 2
Kiedy wczoraj rano autokar pelen pracowników KUL, mieszkanców Wierzchowisk, czyli rodzinnej wsi arcybiskupa Wielgusa, a takze duchownych z Lubelszczyzny wyruszal na ingres bylego rektora KUL, nikt sie nie spodziewal, ze uroczystośc sie nie odbedzie. Po godz. 10 rezygnacje oglosily Nuncjatura Apostolska w Warszawie, a takze Watykan.
- Wtedy zawróciliśmy z drogi - opowiada arcybiskup senior Boleslaw Pylak, który jeszcze kilka dni temu mówil, ze "daje glowe za niewinnośc arcybiskupa Wielgusa”. - I dalej tak twierdze - zapewnia. - Arcybiskup Wielgus byl i jest ofiarą. To ubecy zastawili na niego pulapki, z których nie potrafil sie uwolnic. Wtedy coś podpisal, ale mówil, ze zaluje. Ale teraz to on jest osądzany, a nie oni.
Wczoraj dyskusje na temat niedoszlego ingresu mozna bylo slyszec po kazdej mszy świetej. - To karierowicz i oszust. Dobrze, ze nie bedzie stal na czele Kościola - mówi starsza kobieta wychodząca z jednej z lubelskich parafii.
- A ja jestem za nim. Konczylam KUL w tamtych czasach. Wiem, jak niejednoznaczne byly to czasy. Dlatego calym sercem wspieram arcybiskupa Wielgusa. Ja tez bylam wzywana i przesluchiwana przez SB, gdy wyjezdzalam za granice - mówi Teresa Kwiatuszewska, mieszkanka Lublina.
Ksiądz Piotr Kieniewicz, dr KUL i byly student arcybiskupa Wielgusa, mówi, ze czuje smutek. - To tak, jakby kogoś, kto stracil w wypadku matke lub ojca, zapytac, co czuje - mówi. - Arcybiskup musial zrezygnowac. Nie mial wystarczającego zaufania, zeby byc pasterzem diecezji warszawskiej. Mimo ze prosil o wybaczenie, to jednak wiekszośc wiernych tego nie zrobila. Ja mu przebaczylem, ze mnie oklamal. Tez jestem grzesznikiem.
- To znak Bozej opatrzności. Widac, ze Bóg czuwa - tak komentuje to, co sie stalo, ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, który takze byl nagabywany przez SB. Jego teczke odnalazla komisja, która bada inwigilacje pracowników KUL przez SB. Wynika, ze zarejestrowano go jako TW bez jego wiedzy i zgody oraz ze jednoznacznie odmówil wspólpracy.
Na temat decyzji watykanskiej wypowiedzial sie takze ks. Isakowicz-Zaleski, który zajmuje sie lustracją duchownych. - Ktoś, kto wspólpracowal z wywiadem, nie powinien pelnic tak waznych funkcji zarówno w panstwie polskim, jak i Kościele - mówi. - Byloby to niemoralne ze wzgledu na dobro Kościola i panstwa.