Z każdym miesiącem zakupy grupowe zyskują na popularności. W ciągu dwóch lat od rynkowego debiutu w Polsce pojawiło się kilkadziesiąt portali oferujących tańsze zakupy. Co zdecydowało o ich popularności?
Zakupy grupowe receptą na kryzys
Wystarczy rzucić okiem na oferty z kilku portali zakupów grupowych by zorientować się dlaczego taka forma sprzedaży cieszy się tak wielką popularnością. Różne rodzaje masażu, mikrodermabrazja, makijaż permanentny, wygodny materac, czytnik, e-booków, męskie skarpety, pizza, kolacja w ekskluzywnej restauracji... A to jedynie najciekawsze z dziesiątek ofert, które ukazują się codziennie.
Każdy znajdzie coś dla siebie
- Myślę, że największym zainteresowaniem w portalach zakupów grupowych cieszy się to, co można najszybciej skonsumować, czyli atrakcyjne oferty gastronomiczne - tłumaczy specjalistka ds. Produktu w firmie Sweetdeal. – Czasami ludzie uciekają od zgiełku w poszukiwaniu spokoju i anonimowości. Na portalach tego typu internauci poszukują wydarzeń kulturalnych i rozrywki - dodaje.
Można zauważyć także tendencję do wzrostu sprzedaży usług stomatologicznych, które do tanich przecież nie należą. Kto lubi wypoczynek znajdzie w tych serwisach coś dla siebie. Bilard, gokarty, kręgle czy paintball wyprzedzają się błyskawicznie (bywa tak, że oferty są ograniczane ilościowo).
Coraz częściej na portalach zakupów grupowych pojawiają się oferty sklepów internetowych z kosmetykami, biżuterią i turystyczne, więc każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie. Oczywiście niezmiennie prym wiodą oferty salonów fryzjerskich i kosmetycznych, które mają powodzenie.
Ludzie kupują rzeczy coraz bardziej wyszukane, ekskluzywne, na które mogą sobie pozwolić rzadziej. Wyszukują prawdziwych okazji, ofert, dzięki którym poznają coś, na co od dawna mieli ochotę, a których nie mieli możliwości dotychczas spróbować bądź mieli ją stosunkowo rzadko.
Serwisy te umożliwiają również dłuższe wyjazdy. Dwa dni w hotelu z pełnym SPA? Proszę bardzo! Tygodniowe wakacje nad morzem? Żaden problem! I to wszystko za dużo niższe ceny. Opłaca się? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. Ja tymczasem lecę na pizzę. Oczywiście za pół ceny!