Nie będzie wzmocnienia rozkładów jazdy, mimo kolejnego złagodzenia rządowych obostrzeń związanych z epidemią. Na razie nie wrócą też nocne linie autobusowe. Zarząd Transportu Miejskiego twierdzi, że obecne rozkłady są wystarczające, a poza tym miasto ma problem z pieniędzmi na utrzymanie komunikacji
Równo dwa tygodnie dali sobie miejscy urzędnicy na decyzję w sprawie wzmocnienia rozkładów jazdy po poprzednim etapie „odmrażania gospodarki”, wprowadzonym 18 maja. Obiecali wtedy, że do końca miesiąca będą obserwować zapełnienie pojazdów, by ocenić, czy trzeba zwiększyć liczbę kursów.
– Zmiany w rozkładach jazdy mogłyby nastąpić z początkiem czerwca – informowała Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego.
Dziś wiadomo, że autobusy i trolejbusy nie pojadą częściej.
– Z początkiem czerwca nie zaplanowano zwiększenia liczby kursów – przyznaje Góźdź. Twierdzi, że obecny rozkład „jest adekwatny” do zapotrzebowania. – Od momentu złagodzenia limitów pasażerów w środkach komunikacji miejskiej odnotowaliśmy zaledwie kilka przypadków niewielkich przekroczeń na niektórych liniach. Stąd decyzja o pozostaniu przy obowiązujących rozkładach.
Czy rzeczywiście w autobusach i trolejbusach jest tak luźno, jak twierdzą miejscy urzędnicy?
– W czwartek rano wysiadłam z trolejbusu linii 150 jadącego od strony Mełgiewskiej, bo przy dworcu PKS podeszło do wszystkich drzwi i chciało wsiadać tyle osób, że uznałam, że będzie ciasno. Nie chciałam ryzykować i do pl. Litewskiego doszłam pieszo – mówi pani Grażyna.
ZTM zdecydował również, że na ulice nie powrócą na razie autobusy nocnych linii N1, N2 i N3, choć puby mogą być w ten weekend oblegane, bo w nocy z piątku na sobotę zacznie obowiązywać kolejny etap „odmrażania gospodarki”.
– Do tej pory w sklepie, restauracji, na targu, w punkcie usługowym czy na poczcie na jedną osobę musiała przypadać określona powierzchnia lub liczba okienek. Od 30 maja ta zasada przestaje obowiązywać – głosi rządowy komunikat.
Według urzędników Lublin może się jeszcze obejść bez nocnej komunikacji.
– Największą grupą jej pasażerów są studenci, którzy z uwagi na prowadzenie zajęć w formule zdalnej, wyjechali z Lublina do rodzinnych miejscowości – stwierdza Góźdź, choć linii nocnych nie zawieszano przecież na czas wakacji, gdy nie było w mieście części studentów. – W przypadku osób pracujących nadal rekomendowana jest praca zdalna – zauważa rzeczniczka ZTM, chociaż „nie wyklucza przywrócenia komunikacji nocnej”. – Być może nastąpi to jeszcze w czerwcu.
Lublin skromnie dawkuje mieszkańcom kursy autobusów i trolejbusów, bo w miejskiej kasie mocno skurczyły fundusze na utrzymanie komunikacji. Na łeb, na szyję spadły wpływy ze sprzedaży biletów, które w maju mogą wynieść zaledwie 1,5 mln zł, podczas gdy w maju zeszłego roku były czterokrotnie większe. – Dlatego jakiekolwiek zmiany w rozkładach muszą być wprowadzane racjonalnie, adekwatnie do potrzeb przewozowych – stwierdza rzeczniczka ZTM.
Bliżej zalewu
Jedyną zmianą zapowiadaną przez Zarząd Transportu Miejskiego jest wydłużenie niektórych kursów linii nr 15. Począwszy od następnego weekendu (6 czerwca) wybrane kursy będą w soboty i niedziele dojeżdżać do pętli przy Dąbrowie.