Przed Azotami Puławy bardzo pracowity listopad. Zespół rozegra siedem spotkań, w tym dwa w europejskich pucharach
Jeden mecz już za puławianami. Na inaugurację maratonu zmierzyli się w niedzielę z Sandra Spa Pogonią Szczecin. Podopieczni trenera Michała Skórskiego nie dali rywalowi najmniejszych szans i ograli go różnicą aż 14 trafień (37:23). – Obawialiśmy się tego spotkania, tym bardziej, że byliśmy osłabieni kadrowo. Z powodu urazów nie mogli zagrać Rafał Przybylski, Paweł Podsiadło i Wojciech Gumiński. Mecz od początku ułożył się pod nasze dyktando. Swoją dobrą grą podcięliśmy skrzydła Pogoni. Wygraliśmy wysoko. Z pełnym szacunkiem dla naszego przeciwnika, ale spodziewaliśmy się po nim więcej – mówi rozgrywający Azotów Michał Szyba.
Przed reprezentacyjnym rozgrywającym i jego kolegami w najbliższym czasie zdecydowanie trudniejsze zadania. Skala umiejętności zespołów z którymi w ciągu tego miesiąca przyjdzie im się zmierzyć jest zdecydowanie wyższa. Na pierwszy rzut idzie Górnik Zabrze, z którym puławianie zagrają na wyjeździe, już w niedzielę, o godzinie 16. W kolejce czekają jeszcze Gwardia Opole, PGE Vive Kielce i Energa MKS Kalisz.
Warto zaznaczyć, że z brązowymi medalistami z Opola przyjdzie Azotom zagrać aż trzy razy. Pierwsze będzie spotkanie ligowe zaplanowane na środę 13 listopada w Puławach. Dwa kolejne, 17 listopada w Opolu i 23 listopada w Puławach, rozegrane zostaną w ramach trzeciej rundy Pucharu EHF. Ten dwumecz będzie miał ważne znaczenie. Na szali jest awans do fazy grupowej europejskich rozgrywek. Azoty staną przed taką szansą po raz trzeci z rzędu. Przez dwa ostatnie lata puławianom udawała się ta sztuka. – W losowaniu los nam sprzyjał, pewnie Gwardii także. Zagramy ze sobą, co szerzej otwiera drzwi do awansu. Doceniając klasę przeciwnika zdecydowanie łatwiej ograć zespół z Opola. To jest najważniejsze zadanie drugiego półrocza tego roku – zapowiada Szyba.
Równie ważne będą listopadowe mecze ligowe. Choć to tylko sport, ale logika nakazuje zakwalifikować w kategorii porażki starcie w Kielcach z mistrzem PGE Vive. Wysoką stawkę będą mieć spotkania w Zabrzu i z Gwardią w Puławach. – Chcemy oba wygrać. Jeśli się tak stanie to odskoczymy od obu przeciwników w tabeli umacniając się na trzecim miejscu – analizuje rozgrywający.
Trójmecz z Gwardią będzie miał także prestiżowe znaczenie dla szkoleniowca Azotów. Zanim Michał Skórski został w czerwcu trenerem puławskiego klubu był asystentem Rafała Kuptela w drużynie… z Opola. Co więcej, na etapie ćwierćfinału ograł z Gwardią właśnie puławską ekipę. Nadarza się zatem okazja do rewanżu.