Po meczach z: Orlen Wisłą Płock i Łomża Vive Kielce drużyna z Puław miała okazję zmierzyć się z trochę niżej notowanym rywalem – Grupą Azoty Tarnów. „Sponsorskie” derby zakończyły się pewną wygraną zespołu Larsa Walthera, która ani przez chwilę nie była zagrożona. Gospodarze pokonali przeciwnika aż 38:23.
Puławianie rzucili cztery pierwsze bramki. Później prowadzili 7:1, a po kwadransie ich przewaga urosła już do ośmiu bramek (12:4).
Miejscowi wcale na tym nie poprzestali. W pierwszej połowie rozgrywali kapitalne zawody. W ostatnich minutach jeszcze podkręcili tempo i finiszowali serią 4:1. A to oznaczało, że po 30 minutach podopieczni trenera Walthera prowadzili aż 22:8.
Przy tak dużej zaliczce szkoleniowiec mógł ze spokojem dać pograć wszystkim zawodnikom. Co ciekawe, w 43 minucie tablica wyników wskazywała już rezultat 30:12. Nic dziwnego, że gospodarze w kolejnych minutach trochę się rozluźnili. Skrzętnie skorzystali z tego goście, którzy odrobinę poprawili wynik. Spotkanie i tak zakończyło się jednak pogromem 38:23.
Taki mecz na pewno przyda się ekipie z Puław. Już we wtorek trzeba będzie wrócić do walki o punkty. Tym razem w hali MOSiR zamelduje się Zagłębie Lubin. Zawody rozpoczną się o godz. 18. A w niedzielę, 28 lutego Azoty zmierzą się na wyjeździe z MMTS Kwidzyn (godz. 14.10).
Azoty Puławy – Grupa Azoty Tarnów 38:23 (22:8)
Puławy: Bogdanov, Zembrzycki – Jarosiewicz 6, Akimenko 5, Rogulski 5, Szyba 4, Przybylski 3, Jurecki 3, Seroka 3, Podsiadło 2, Velkavrh 2, Dawydzik 2, Łangowski 1, Kowalczyk 1, Gumiński 1.
Tarnów: Liljestrand, Małecki, Cichoń – Yoshida 5, Kuźdeba 4, Majewski 3, Kowalik 2, Wajda 2, Dadej 2, Kniazeu 2, Zahirović 2, Sanek 1, Wajda 1, Mrozowicz 1, Tokuda, Wojdan, Pedryc.