Od zakończenia budowy hali widowiskowo-sportowej przy Lubelskiej w Puławach minęło już ponad osiem miesięcy. Choć miejscy urzędnicy uporali się z uwagami straży pożarnej, obiekt ciągle czeka na zgłoszenie do nadzoru budowlanego. Sprawdzamy, co tym razem blokuje miejską inwestycję
Nową halę ciągle otacza tymczasowe ogrodzenie z siatki, sugerując, że teren przy Lubelskiej to nadal prac budowy.
W teorii, od 30 grudnia zeszłego roku tak nie jest. To wtedy ogłoszono oficjalne zakończenie robót przez wykonawców: konsorcjum puławskiego i warszawskiego Mostostalu.
Dlaczego zatem obiekt warty, licząc z projektem i wyposażeniem, ok. 106 mln zł, ciągle pozostaje zamknięty?
Problemem okazały się formalności dotyczące skompletowania dokumentów niezbędnych do uzyskania pozwolenia na użytkowanie. Po uporaniu się z usunięciem wykrytych usterek, okazało się, że miasto na skutek decyzji straży pożarnej musiało przeprojektować i przebudować główny wyłącznik prądu w budynku. W skrócie chodziło o to, że energia elektryczna powinna być odłączana jednym przyciskiem, a nie kilkoma, jak miało to miejsce. Miejscy urzędnicy z tą zmianą już sobie poradzili, a straż pożarna ją zaakceptowała.
Niestety: po wstępnej rozmowie z pracownikami nadzoru budowlanego okazało się, że to nie wystarczy. Jak tłumaczy Krzysztof Szczepański, zastępca szefa Wydziału Rozwoju Miasta w puławskim Ratuszu, konieczne stało się także pisemne zatwierdzenie dokonanej zmiany przez projektantów.
– Wysłaliśmy już dokumenty do podpisu i czekamy na ich zwrot. Spodziewam się, że powinniśmy je otrzymać w tym tygodniu – mówi nasz rozmówca.
Według Ratusza, po odebraniu oczekiwanej korespondencji, miasto będzie już gotowe do złożenia wniosku do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Pracownicy tej instytucji oglądali już halę i nie mieli poważniejszych uwag. Ustawowo, nadzór na decyzję ma 30 dni, ale miejscy urzędnicy liczą na szybsze tempo.