Marszałek chce odwołać dyrektora bialskiego szpitala, Adama Chodzińskiego. Do sprawy na grudniowej sesji muszą odnieść się miejscy radni w Białej Podlaskiej. Wiadomo, że klub Zjednoczonej Prawicy wniosku władz województwa nie poprze.
Z pisma z 30 listopada wynika, że marszałek stracił zaufanie do szefa placówki, m.in. wskutek pogorszenia jej sytuacji finansowej. Wiadomo już, że ten rok zakończy ze stratą na poziomie co najmniej 10 mln zł.
Tymczasem, od bardzo dawna Wojewódzki Szpital Specjalistyczny mógł się chwalić dobrą kondycją finansową i był stawiany jako wzór dobrego zarządzania w województwie lubelskim. W ubiegłym roku, placówka zanotowała 7,4 mln złotych zysku, najwięcej z wszystkich podmiotów leczniczych podległych samorządowi województwa. Wśród nich, cztery były na minusie, a Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej ma aż 179 mln zł długu.
O tym, że zwierzchnicy mają taki zamiar, sam Adam Chodziński (który jest również miejskim radnym) dowiedział się z wniosku do rady miejskiej, bowiem zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym powinna ona wyrazić zgodę na „rozwiązanie z radnym stosunku pracy”. – Do tej pory jako dyrektor szpitala nie otrzymałem żadnych oficjalnych dokumentów od marszałka– powiedział nam w piątek Chodziński.
To już pewne, że bialska rada będzie procedować tę sprawę na sesji pod koniec grudnia. Przygotowane są już dwa projekty uchwał. Jeden w sprawie wyrażenia zgody na odwołanie radnego ze stanowiska, a drugi odmawiający takiego ruchu. Ten ostatni przygotowali radni Zjednoczonej Prawicy. Chodziński należy co prawda do klubu, ale do partii się nie zapisał, nawet gdy prezydentem miasta był Dariusz Stefaniuk (PIS), obecnie poseł, a on był wtedy jego zastępcą.
– Nie mogę mówić za wszystkich, ale raczej większość naszego klubu nie zgodzi się na odwołanie. Pan Chodziński szeroko odniósł się do zarzutów marszałka. Niektóre z nich mijają się z prawdą. Szpital jest wypłacalny –podkreśla radny Henryk Grodecki (ZP). – Ta obecna strata finansowa wynika z przyczyn obiektywnych, a sądząc po tym, jak szpital obecnie odbudowuje swoją pozycję, to w przyszłym roku można się spodziewać 40 mln zł na plusie – wskazuje Grodecki. Radni prawicy chcą w ten sposób zamanifestować swoje poparcie dla dyrektora. – On dobrze zarządza placówką i powinien zostać na stanowisku do końca kontraktu– uważa radny ZP. Na dyrektorski fotel został powołany na 6 lat w 2019 roku.
W piśmie do radnych, Adam Chodziński odpiera zarzuty marszałka, tłumacząc m.in., że pogorszenie sytuacji finansowej wynika z obniżenia przychodów szpitala. A to z kolei związane jest pandemią Covid–19 i wyłączeniem łóżek różnych oddziałów na rzecz chorych na koronawirusa. To zaś sprawiło, że w tym roku liczba hospitalizacji zmalała o prawie 6 tys. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Dyrektor przewiduje, że ten rok placówka może rzeczywiście zakończyć ze stratą do 12 mln zł, jednak zostanie ona pokryta częścią kapitału zapasowego i nie wpłynie na pogorszenie płynności finansowej szpitala. Samorząd województwa również nie będzie musiał do tego dokładać.
Bialscy radni wypowiedzą się w tej sprawie 28 grudnia. Ale ich stanowisko i tak nie jest wiążące dla marszałka. Szpital jest jednym z największych pracodawców w mieście, zatrudnia ponad 1,5 tys. osób.