Kawałki eternitu, papy, pręty stalowe czy rozdrobnione rury PCV. To nie znaleziska z wysypiska, tylko z ulicy Ceglanej. Pan Dariusz twierdzi, że takie odpady znalazł po „ulepszeniu” drogi. Urzędnicy nie mają jednak zastrzeżeń.
Ulica Ceglana na osiedlu Pieńki częściowo jest asfaltowa, a częściowo gruntowa. I właśnie na tym odcinku pan Dariusz znalazł „odpady rozbiórkowe”. – Zidentyfikowałem m.in. gruz, beton, żużel, pręty stalowe zbrojeniowe, eternit, papę, folię, uszczelki, fragmenty glazury, rozdrobnioną masę bitumiczną, zmiażdżone butelki PET, rozdrobnione rury PCV – wylicza mieszkaniec ulicy Ceglanej.
Na dowód zrobił zdjęcia. Najgorzej, jego zdaniem, było na fragmencie od posesji nr 10 do 14. – Przypominało to gruzowisko. Zanim zostało to rozjeżdżone przez samochody, trudno było przejść w stosownym do pory roku obuwiu – żali się pan Dariusz. Zgłosił sprawę do bialskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. A ta z kolei wystąpiła z pismem do Urzędu Miasta z prośbą o „rozpatrzenie sprawy w zakresie usuwania odpadów z miejsc nieprzeznaczonych do ich składowania lub magazynowania”.
Okazuje się, że skarżących jest więcej. „Leży tu mnóstwo gruzu betonowego sporych rozmiarów utrudniającego przejście, przejazd wózkiem dziecięcym czy rowerem. (…) Podobne technologie ulepszania dróg widzę ostatnio w TV i prasie na zdjęciach z okolic Kabulu, w samej stolicy Afganistanu drogi są lepsze” – napisał inny bialczanin w zgłoszeniu internetowym w zakładce „Zgłoś problem”, na internetowej stronie miasta.
Tymczasem pan Dariusz nie ukrywa, że traci już cierpliwość. – To, co dzieje się na gruntowych ulicach osiedla Pieńki to jest ordynarna kpina z mieszkańców – podkreśla. – Szczególnie w zestawieniu z budową miejsc rozrywki, choćby skateparku przy pobliskiej ulicy Świerkowej czy ścieżek rowerowych przez łąki i ich oświetlenia. A na naszym osiedlu panują egipskie ciemności – denerwuje się bialczanin.
Z kolei urzędnicy nie widzą problemu. – Urząd Miasta nie ma zastrzeżeń co do jakości wykonanych prac przez firmę PRD – odpowiada Renata Tychmanowicz, naczelnik wydziału dróg. – Nie posiadamy dowodów na to, że przedstawione na zdjęciach mieszkańca zanieczyszczenia pojawiły się w skutek utwardzenia i równania drogi – stwierdza pani naczelnik i pokazuje swoje zdjęcie ulicy po przeprowadzonych pracach bez żadnych „odpadów”. Droga miała zostać wyrównana „drobnym gruzobetonem”. Materiał kosztował 1,5 tys. zł. Później Ceglaną wyprofilowano jeszcze równiarką.
Poza tym, urzędnicy przekonują, że „przerobiony gruz jest materiałem budowlanym nadającym się do ponownego wbudowania, nie posiada elementów, które mogą zaszkodzić środowisku naturalnemu, a w szczególności mieszkańcom”. Miasto zleciło ten remont firmie PRD na wniosek licznych zgłoszeń i próśb mieszkańców ulicy.
– To jest osiedle, przed którym powinien stać znak ostrzegający o „końcu cywilizacji” – stwierdza na koniec rozgoryczony pan Dariusz. W Białej Podlaskiej, na ponad 300 kilometrów dróg, ok. 50 kilometrów to drogi gruntowe. W tym roku samorząd przeznacza niecałe 3 mln zł na remont i budowę dróg osiedlowych zgodnie z tzw. Planem budowy dróg rozpisanym do 2023 roku.