13-letnia Tiba z Iraku, którą wraz z rodziną skierowano do ośrodka strzeżonego w Białej Podlaskiej, trafiła do szpitala. Dziewczynka w proteście przeciwko warunkom w ośrodku, podjęła strajk głodowy. W szpitalu też odmawia jedzenia.
O tym strajku pisaliśmy już w grudniu. – Tu jest jak w więzieniu – mówiła nam wówczas Ola Sabah Hamad z Iraku.– My tu nie mamy żadnych praw. Czasami czujemy się jak zwierzęta, a nie jak ludzie – skarżyła się nam przez telefon Irakijka.
Jedzenia odmawiała również 13–letnia Tiba z Iraku. W środę, reporterzy programu „Polska i Świat” TVN24 ujawnili, że dziewczynka trafiła na oddział psychiatryczny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Mogę jedynie potwierdzić, iż jedna z osób nieletnich, która przebywała w ośrodku strzeżonym w Białej Podlaskiej, znajduje się obecnie w zewnętrznej placówce medycznej – słyszymy od kapitana Dariusza Sienickiego, rzecznika Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Jej skierowanie przez służbę medyczną do placówki leczniczej nie wynikało z odmowy przyjmowania przez nią posiłków – zapewnia Sienicki i dodaje, że obecnie w ośrodku żaden z cudzoziemców nie prowadzi protestu głodowego.
Udało nam się dotrzeć do Zainab, starszej siostry 13–latki.– Moja siostra chce wolności, po to przybyliśmy do Europy, uciekając przed sektarianizmem i wybuchami bombowymi w Iraku – podkreśla Zainab.
Jej rodzina od trzech miesięcy przebywa w bialskim ośrodku. – Moja siostra doświadczyła eksplozji bomby przed iracką szkołą, do której chodziła. Pomimo tego zamknięto nas tu w ośrodku. A przecież nie stanowimy zagrożenia – dziwi się siostra dziewczynki.
Z reportażu TVN24 wynika, że Tibę i jej matkę przez całą dobę pilnują strażnicy graniczni. – Dziewczynka odmówiła przyjmowania posiłków i płynów, czyli nie przyjmowała nic do ust, co stanowiło zagrożenie dla jej życia – powiedziała TVN24 Monika Wanke–Rytt, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W rozmowie z nami siostra dziewczynki informuje, że Tiba w szpitalu także głoduje.
Sprawie przygląda się biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.– Za każdym razem reagujemy w takich sytuacjach. Spotykaliśmy się z tą rodziną w Białej Podlaskiej, a także w szpitalu w Warszawie – mówi Marcin Sośniak z biura Rzecznika Praw Obywatelskich. – To, czy dziewczynka zostanie odesłana do ośrodka, będzie zależeć od opinii lekarzy – zaznacza Sośniak i przypomina, że cudzoziemcy najczęściej zgłaszają się do RPO z powodu trudnych warunków w ośrodkach i przedłużającej się detencji. – Od dawna zwracamy uwagę, że ośrodki strzeżone nie są odpowiednim miejscem dla rodzin z dziećmi. To raczej ostateczność. Zasadą w takich przypadkach powinny stać się środki wolnościowe – podkreśla Sośniak.
Wkrótce ukaże się raport Rzecznika Praw Obywatelskich na temat warunków w ośrodkach strzeżonych w Polsce.