Ponad szesnaście milionów złotych będzie wynosił kontrakt dla radzyńskiego szpitala na 2005 rok. To prawie o milion złotych więcej niż w tym roku. Związki zawodowe pracowników są sceptycznie nastawione do wynegocjowanego kontraktu.
– Większy kontrakt daje nam nadzieję, że ten szpital da się uratować i wyjdziemy na prostą – przekonywał Radę Społeczną dyrektor Lechosław Budzyński. – Chcemy w tym roku przejść „punkt zero”, czyli zbilansować budżet. Kontrakt na 2005 rok daje nam taką szansę. Nie widzę innej drogi do uratowania tego szpitala – dodał.
Dyrekcji udało się podpisać kontraktu na jedyny w województwie oddział rehabilitacyjno – pulmonologiczny. Postarano się również, aby kontrakt na oddział ginekologiczno – położniczy był nielimitowany. Dyrekcja planuje również uruchomienie oddziału patologii ciąży i ginekologii operacyjnej. Mniejszą ilość funduszy przeznaczono na funkcjonowanie poradni specjalistycznych. – Zaobserwowaliśmy zmniejszone zapotrzebowanie na porady specjalistów – mówi dyrektor Budzyński. – Poradnie nie wykonują pełnego kontraktu. W związku z tym ich działalność jest nieopłacalna dla naszego szpitala.
Dyrekcja radzyńskiego szpitala zamierza również ostatecznie rozwiązać problem tzw. ustawy 203. – Każdy uprawniony pracownik będzie miał w ciągu roku wypłacone minimum cztery tysiące złotych. Pod warunkiem, że powstryzmane zostaną egzekucje komornicze – przekonuje dyrektor. – Przyszłość szpitala zależy od samych pracowników. Dlatego nadchodzący rok będzie rokiem pracownika SP ZOZ – dodaje.
Sceptycznie do wynegocjowanego kontraktu i zapewnień dyrekcji podchodzą związki zawodowe. – Ten kontrakt nic nie zmieni w sytuacji finansowej szpitala. W porównaniu z kontraktem na mijający rok (po renegocjacjach), jest on właściwie na tym samym poziomie – zauważa doktor Dariusz Hankiewicz, przewodniczący Związków Zawodowych Lekarzy. – Jeśli rok 2005 ma być rokiem pracownika SP ZOZ, będziemy domagali się od dyrektora, aby od stycznia rozpoczął regularne wypłacanie pensji pracowniczych.