![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2019/2019-10/63ce9eac4a3bb703029a5f91f2629f32_std_crd_830.jpg)
Sąd Okręgowy odrzucił zażalenie obrońcy Michała P., który stając w obronie matki, śmiertelnie dźgnął nożem swojego agresywnego ojca. 17-latek musi zatem zostać w areszcie. Grozi mu nawet 25 lat więzienia.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Do tragedii doszło w Międzyrzecu Podlaskim. To nie była pierwsza taka awantura w mieszkaniu wywołana przez głowę rodziny Marcina P. Świadczy o tym m.in. Niebieska Karta, którą policja zakłada w przypadku stwierdzenia przemocy. 23 sierpnia doszło jednak do tragedii. Michał P. zadał ojcu ciosy nożem w szyję i kark, bo ten groził, że zabije jego i matkę. Ciosy okazały się śmiertelne.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim, która postawiła 17–latkowi zarzut zabójstwa. Grozi mu od 8 do 25 lat więzienia. – Nastolatek przyznał się do zadawania ciosów – mówi Marzena Wojtuń, zastępca prokuratura rejonowego w Radzyniu Podlaskim.
Michał P. został tymczasowo aresztowany, ale jego obrońca złożył zażalenie w tej sprawie. Sąd Okręgowy w Lublinie jednak je odrzucił. W uzasadnieniu tego postanowienia sąd wskazał m.in. że "lektura pisemnych motywów zaskarżonego postanowienia oraz akt sprawy dowodzi, że na obecnym, wczesnym etapie postępowania stosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania znajduje pełne uzasadnienie". W opinii sądu "dotychczas zebrany w sprawie materiał dowodowy, (...) wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany M. P. popełnił zarzuconą mu zbrodnię, czego zresztą sam skarżący w złożonym środku odwoławczym nie kwestionuje".
Taka decyzja dziwi mecenasa Przemysława Bałuta, który zamierzał starać o zmianę kwalifikacji czynu. – Czyli udowodnienie, że działał on w afekcie, a nie z premedytacją, że to było silne wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami – tłumaczy Bałut, obrońca Michała P. Taka kwalifikacja łagodzi karę do maksymalnie 10 lat więzienia. – To trochę nieporozumienie, zważywszy że ojciec miał wyroki za znęcenie, zastraszał rodzinę. A syn był grzecznym chłopakiem, jego psychika jednak tego nie wytrzymała – uważa mecenas.
Faktycznie, 40-letni Marcin P. miał już wcześniej konflikty z prawem, odbywał m.in. kary pozbawienia wolności w zakładach karnych. Był kilkakrotnie skazany za znęcenie się nad żoną, odpowiadał też za kradzież i jazdę pod wpływem alkoholu.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)