- Pracując przez wiele lat w jednostce wojskowej w Bezwoli współpracowałem z zakładami metalowymi w Pomiechówku pod Warszawą. Właśnie tam poznałem tajniki sztuki wykonywania z metalu przedmiotów użytkowych i dekoracyjnych przez kucie, wyginanie i wycinanie. Podpatrywałem w jaki sposób powstają odlewy medali i pucharów. Niebawem zacząłem to czynić sam na potrzeby armii, wykonując z mosiądzu statuetki marszałka Józefa Piłsudskiego i konie. Później przystąpiłem do grawerowania tablic pamiątkowych. A że było to pasjonujące, po przejściu na emeryturę, stało się to moją profesją.
• Przez ile lat związany był pan z wojskiem?
- Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Komarówce Podlaskiej, trafiłem do jednostki w Bezwoli. Następnie znalazłem się w Szkole Chorążych w Elblągu, którą ukończyłem z oceną bardzo dobrą. Zaraz po tym wróciłem do jednostki w Bezwoli. Byłem w niej przez wiele lat szefem uzbrojenia. Na emeryturę przeszedłem w 1992 roku w stopniu starszego chorążego sztabowego.
• A jak długo interesuje się pan metaloplastyką?
- Od początku lat osiemdziesiątych wykonuję różnego rodzaju przedmioty sakralne, między innymi paschały, wieczne lampy, żyrandole, sygnaturki, ozdobne krzyże misyjne, świeczniki, a także tabernakulum. Znajdują się one w 14 kościołach, przede wszystkim Podlasia, ale także i na Ukrainie. Z okazji pobytu papieża Jana Pawła II w Siedlcach wykonałem z mosiądzu około 300 medalionów z jego podobizną. Ponadto robię podstawy ozdobnych zegarów, ramy do zdjęć i obrazów, kwietniki.
• Czy długo trwa wykonanie jednego przedmiotu?
- Czasami nawet kilka miesięcy. Najpierw trzeba wykonać rysunek. Następnie przenieść go na plastelinę, zaznaczając rylcem każde, nawet najdrobniejsze żłobienie. Potem projekt ten trzeba odcisnąć w mokrym gipsie, który umożliwia uzyskać lustrzane odbicie wyrobu. Gipsowa forma dopiero pozwala zrobić odlew z mosiądzu lub brązu.