To ma być ukłon w stronę kobiet z Białej Podlaskiej. Trzy mieszkanki z różnych środowisk proponują, by powstające rondo na skrzyżowaniu ulic Podmiejskiej i Żeromskiego zyskało nazwę „Bialczanek”. Ale na razie nie wiadomo nawet, kiedy inwestycja będzie gotowa.
– W gronie bialskich kobiet o tym pomyśle rozmawiałyśmy już od jakiegoś czasu. Kobiety, które się o tym dowiedziały, przyjęły to z entuzjazmem, co tym bardziej zachęciło do działania – mówi Anna Stolarczuk, jedna z pomysłodawczyń, przewodnicząca miejskiej komisji rozwiazywania problemów alkoholowych.
Do poparcia tej inicjatywy namówiła Annę Chwałek, założycielkę Wspólnego Świata, oraz Aleksandrę Hordejuk-Gryczkę z Klubu Biała Biega. – Skierowałyśmy już wnioski do prezydenta, przewodniczącego rady miasta oraz wszystkich klubów radnych. Liczymy na to, że samorząd przychyli się do naszego pomysłu – przyznaje Stolarczuk.
Jej zdaniem, nadszedł czas, by „uhonorować kobiety z Białej Podlaskiej w przestrzeni publicznej”. – Bialczanki mają ogromną kreatywność, a poprzez swoją aktywność prywatną i zawodową przyczyniają się do rozwoju miasta oraz angażują się w pracę na rzecz wszystkich mieszkańców – podkreśla współautorka. – Każdy z nas zna kobiety, które swoją postawą, wartościami i zaangażowaniem w codzienne obowiązki sprawiają, że świat staje się lepszy, a szara rzeczywistość nabiera ciepłych barw – nie ma wątpliwości Stolarczuk.
Prezydent miasta popiera inicjatywę. – Dlatego złoży do rady miasta projekt uchwały, w którym będzie wnioskował o nadanie temu rondu nazwy "Bialczanek". Na chwilę obecną nie wpłynęły inne propozycje dotyczące nazwy tego ronda – zaznacza Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka magistratu.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku radni Białej Samorządowej proponowali, aby rondo przy ulicy Terebelskiej nosiło nazwę Praw Kobiet. Ale ten pomysł nie przeszedł, bo większość radnych wolała nazwę Unii Europejskiej. Nowe rondo powstaje w ramach przebudowy ulicy Podmiejskiej.
– Do powstania ronda jeszcze daleko – zauważa Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący rady. W jego ocenie, prace potrwają jeszcze co najmniej pół roku.