Na tym, że ciepłownia emituje mniej dwutlenku węgla zyskają mieszkańcy. Zyskają finansowo - stawki za ciepło mają się zmniejszyć. Kiedy zrobi się zimno.
Aleksander Kompa, prezes PEC, przyznaje, że kierowana przez niego spółka dysponuje znacznymi nadwyżkami niewykorzystanych limitów emisji CO2. Sprzedaje je korzystnie na unijnym rynku handlu emisjami. Zarobione dzięki temu setki tysięcy złotych mogą zostać przeznaczone na zakup miału w chwili, kiedy ceny opału są niskie.
- Kupujemy duże ilości miału na rynku krajowym i zagranicznym. Są dni, że dziennie przyjeżdża na nasz plac nawet 60 ciężarówek z opałem. Zgromadziliśmy już ponad 70 proc. rocznych zapasów. Musimy powiększyć plac składowy - mówi prezes. Jeśli nie wzrośnie podatek VAT, to bialski PEC myśli o obniżce cen za ciepło.
Dobra sytuacja finansowa PEC umożliwia też prowadzenie następnych inwestycji. Obecnie trwa wymiana sieci ciepłowniczej w dużej części os. Kopernika. Robotnicy układają rury.
- Mamy gwarancję ciągłej pracy. Warunki socjalne nam się poprawiają - przyznaje pracujący przy układaniu rur Stanisław Żukowski. Jego koledzy jednak dodają, że martwią ich małe zarobki.
- Nie szalejemy z podwyżkami, a mamy dobrych pracowników, wysokiej klasy spawaczy i kadrę inżynieryjno-techniczną - przyznaje prezes.
- Ciepło jest obecnie bardzo drogie. Jeśli PEC ma nawet minimalną stawkę, to dobra wiadomość. Słyszałam, że w mieszkaniach na innym osiedlu po wymianie rur poprawiło się ogrzewanie. Liczę, że na moim osiedlu będzie podobnie - przyznaje Urszula Pietruczuk, mieszkająca w bloku przy ul. Kopernika.
- Liczymy na efekty modernizacji. Po wykonaniu nowych kanałów i ułożeniu nowych rur, mniejsze będą straty ciepła - mówi Bolesław Kuzioła, prezes Bialskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zaskoczony zapowiedziami prezesa PEC o korekcie stawek. Tym bardziej że w październiku i w marcu PEC dwa razy wprowadził podwyżkę.