W Białej Podlaskiej szykuje się obniżka podatku od środków transportowych. Skorzystają właściciele tzw. tirów.
- Chcemy wprowadzić najniższe dopuszczalne stawki w kraju. W przypadku ciągników będzie to 1381, 13 zł, a naczep 921,50 zł - precyzuje prezydent Dariusz Stefaniuk. Podobne stawki uchwaliła niedawna rady gminy Biała Podlaska. Radni miejscy zajmą się tym 30 stycznia.
Skąd taki pomysł? - Jako miasto z minimalną stawką podatku możemy być konkurencyjni wobec innych - uważa prezydent. Ale za tym muszą pójść jeszcze działania marketingowe. - Tak by przedsiębiorcy się o tym dowiedzieli. Przed nami olbrzymie zadanie zachęty firm leasingowych, aby otwierały swoją działalność w Białej Podlaskiej - dodaje prezydent.
Obniżka stawki podatku powoduje, że z budżetu miasta "ucieka” ok. 403 tys. zł. - Ale jeżeli nie podjęlibyśmy tej decyzji, to jestem przekonany, że wpływy do budżetu byłyby jeszcze niższe, bo część przedsiębiorców chciała rejestrować swoje pojazdy w innych gminach i miastach z niższą stawką - tłumaczy Stefaniuk. - O obniżkę zabiegaliśmy w samorządzie miejskim i gminnym - potwierdza Jarosław Jakoniuk prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników w Białej Podlaskiej. - Więcej samorządy zrobić nie mogą. Dla transportowców teraz każdy grosz się liczy, bo tracimy rynek rosyjski - dodaje Jakoniuk.
W Białej Podlaskiej i okolicach zarejestrowanych jest ok. 3 tys. ciężarówek. Czy sprzyjający "klimat inwestycyjny” przyciągnie przedsiębiorców do Białej? - Wierzę głęboko, że przekroczymy tę barierę i za rok lub dwa lata, wpływy z podatków od środków transportu będą wyższe niż obecnie - podkreśla prezydent Stefaniuk.
Stawki innych podatków w Białej Podlaskiej w tym roku nie zmieniły się. Dodatkowo, miasto obniży np. stawkę adiacencką z 50 proc. na 20 proc.