Działkowcy mają dość „starych i suchych” topoli, które rosną przy ich ogródkach na Alei Jana Pawła II. Czy urzędnicy, zgodnie z prośbą mieszkańców, usuną okazałe drzewa?
Topole kanadyjskie rosną przy tej ulicy od lat 70-tych. Niektóre pnie mają blisko czterometrowe obwody. Ale już w ubiegłym roku zaczęły przeszkadzać działkowcom, którzy w tym rejonie mają swoje ogródki. Pod topór poszło wtedy osiem sztuk. Urzędnicy tłumaczyli, że drzewa były w złym stanie, co miały potwierdzić oględziny.
– Powodem było też dbanie o bezpieczeństwo, bo gałęzie spadały na altany, ogrodzenia, na pas drogowy i na parking – przekonywała Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzeczniczka ratusza.
– Szkoda tych topoli, tym bardziej, że były naturalnym „płotem” między ruchliwą ulicą a ogródkami – stwierdził wówczas radny Marek Dzyr (Zjednoczona Prawica).
W ramach nasadzeń zastępczych, miasto posadziło nowe drzewa, m.in. przy ulicy Kosynierów (3 sztuki), Królowej Jadwigi (2) i Akademickiej (2).
Okazuje się jednak, że kilka topoli zostało przy ruchliwej alei i one nadal przeszkadzają niektórym mieszkańcom. – Drzewa te są stare i suche, stanowią zagrożenie podczas burzy – uważa pani Ewa, która skierowała do urzędników petycję, aby wyciąć wszystkie pozostałe topole. – W czasie silnego wiatru, suche gałęzie spadają na pobocze. Grozi to również całkowitym połamaniem drzew. A to z kolei stwarza niebezpieczeństwo dla przypadkowych przechodniów, jak i użytkowników ogródków działkowych – stwierdza bialczanka.
Władz miasta wcale nie trzeba było do tego przekonywać. – Topole osiągnęły znaczne rozmiary, a ich konary stały się kruche i podatne na wpływ zjawisk atmosferycznych. W koronach widoczne są też kikuty po ułamanych gałęziach – przyznaje prezydent Michał Litwiniuk (PO). Dlatego bialski ratusz ma zamiar wystąpić do Urzędu Marszałkowskiego z wnioskiem o zgodę na wycinkę siedmiu pozostałych topoli. – Po uzyskaniu tego zezwolenia, zostaną one usunięte poza sezonem lęgowym, po 16 października – precyzuje prezydent.
– Przy procedurze uzyskania decyzji zezwalającej na wycinkę drzew miasto we wniosku do Urzędu Marszałkowskiego zawsze wskazuje nasadzenia zastępcze oraz ich ilość jako rekompensatę środowiskową za utracone walory – uzupełnia jeszcze Jacek Tur, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej. Późną jesienią samorząd ma posadzić 7 lip drobnolistnych w pobliżu ogródków działkowych.
Przypomnijmy, że w maju ubiegłego roku silny wiatr powalił drzewo w parku Małpi Gaj i uszkodził konstrukcję ścieżki edukacyjnej. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu, miasto przystąpiło do wycinki 12 drzew w tym parku, również topoli. – To drzewa z widocznymi, licznymi spróchnieniami czy suszem w koronach – tłumaczyli wtedy urzędnicy.