Rozkłady jazdy MZK nie są dostosowane do potrzeb mieszkańców wielu osiedli – skarżą się bialczanie. Nie uwzględniają np. konieczności przejazdu studentów z jednego krańca miasta na drugi. A w Białej Podlaskiej studiuje prawie 8 tysięcy osób, które podróżować muszą.
– Istnieje tam Studium Medyczne, do którego muszą docierać studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Próbowaliśmy zabiegać o skierowanie tam autobusu ruszającego z ul. Terebelskiej. Niestety, MZK nie wyraziło na to zgody – mówi bialczanka, która od dawna zabiega o połączenie ul. Janowskiej i Okopowej z centrum miasta.
Jan Harasimiuk, dyrektor MZK tłumaczy: Nie możemy wjeżdżać w Okopową. Jest jednokierunkowa. A gdyby nawet, to kursujący tamtędy autobus nie jechałby później przy kościele, gdzie jest bardzo ważny przystanek.
Przekazaliśmy dyrektorowi sygnały mieszkańców o kłopotach z rozkładami jazdy. Np. na tabliczce z rozkładem przy I LO (ul. Zamkowa) nie są uwzględnione wszystkie kursy zatrzymujących się tam autobusów. Dotyczy to linii „27”. Pełniejszą informację zawiera rozkład jazdy MZK publikowany przez firmę w Internecie, ale przecież nie każdy ma dostęp do sieci.
Autobusy jednak jeżdżą „po swojemu”. Często spóźnienia, np. „siódemki”, wynoszą nawet 8–9 minut w godzinach szczytu. Niestety, ten bałagan potrwa dłużej. Zapowiadana od dawna „rewolucja” w komunikacji opóźnia się. Henryk Chmiel, zastępca bialskiego prezydenta, powiedział nam wczoraj, że poprawy można się spodziewać dopiero późną jesienią.
– Myśleliśmy o początku września. Są jednak poślizgi. Dopiero teraz ogłosiliśmy przetarg na program komputerowy do rozkładów jazdy – mówi wiceprezydent. – Liczbę linii zmniejszymy do ośmiu. Wprowadzimy bilety czasowe, aby ludzie w określonym czasie mogli przesiadać się z linii na linię. Ale najpierw konieczne będzie przygotowanie, a następnie opublikowanie uchwały Rady Miasta w tej sprawie.
Henryk Chmiel przyznaje, że miasto prowadzi politykę preferowania MZK na głównych, rentownych trasach miasta. Prywatny przewoźnik ma ograniczone pole manewru. Nasza Czytelniczka, pani Teresa, ubolewa, iż prywatna komunikacja nie może wypełnić białych plam w miejskim transporcie.